"Majtkowy" problem powodem kłótni w przedszkolach. Rodzice znają swoje prawa, a opiekunki rozkładają ręce

Konflikt na linii nauczyciel rodzic, co roku przybiera na sile. Rodzice walczą, by nie zmuszać ich dzieci do odpieluchowania. Nauczycielki zadają pytanie o to, kto tak naprawdę nie jest na to gotowy - dzieci czy rodzice? Nawet jeśli starają się i uczą dzieci same, ich wysiłki są niweczone na każdym kroku.

Niektórzy właśnie rozpoczęli swoją przygodę z przedszkolem. Choć 1 września dopiero za kilka dni, w wielu przedszkolach publicznych dni adaptacyjne właśnie trwają. Okazuje się, że z roku na rok daje się zauważyć jeden poważny problem. Chodzi o nieodpieluchowane dzieci. I choć dyrekcja nie może nakazać, żeby do publicznej placówki były przyjęte wyłącznie dzieci, które samodzielnie korzystają z toalety, to okazuje się, że ten problem jest bardziej złożony, niż się niektórym wydaje.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Dzieci w pieluchach stanowią coraz większy problem w przedszkolach

Alicja Rejkowska, nauczycielka wychowania przedszkolnego z jednego z trójmiejskich przedszkoli sądzi, że problem się pogłębia. W jej środowisku pracy rozumie się, że niektóre dzieci mogą mieć niekiedy problemy z odpieluchowaniem. Choć dawniej to było całkowicie normalne, że do 3. roku życia rodzicom udawało się bez większych problemów odpieluchować dziecko, teraz zaczyna to być niemal niemożliwe. Nauczycielka tłumaczy, że na jedną grupę zdarzało się, że 1 lub 2 dzieci przychodziło jeszcze w pampersach, ale teraz ta liczba wzrosła do 8, a nawet 11 dzieci na jedną grupę. Pani Alicja stara się rozumieć dzieci i ich potrzeby oraz to, że należy je wspierać i nie zmuszać do niczego, zwłaszcza jeśli nie są gotowe. Ale według niej, wina nie leży po stronie dzieci czy ich gotowości, a braku współpracy ze strony rodziców. 

Zobacz wideo Jak odpieluchować nasze dziecko?

Pani przez cały dzień odnosi sukces i dziecko nie ma ani jednej wpadki, a po południu przychodzi zniecierpliwiony rodzic, który jeszcze w szatni zakłada pieluchę

Ta trudna sytuacja rodzi coraz więcej konfliktów między kadrą nauczycielską a rodzicami. Z jednej strony te 3-letnie przestraszone maluchy muszą nagle stać się zupełnie samodzielne idąc do przedszkola. Rodzice twierdzą, że panie z roku na rok stają się coraz bardziej wygodnickie i żądają, by dzieci umiały same korzystać z toalety, ubierać się i jeść. Z drugiej jednak strony wiele nauczycielek podkreśla, że naprawdę rozumie potrzeby maluchów. Te dzieci często spędzają w przedszkolu więcej czasu niż w domu. Panie potrafią poświęcać dzieciom mnóstwo czasu. Rozmawiają z nimi, wspierają proces usamodzielniania się i odpieluchowania, ale na każdym kroku ich wysiłki są niweczone. Wystarczy weekend i brak współpracujących rodziców. Zdaniem Pań, rodzice stają się coraz bardziej leniwi. Nie chce im się poświęcić weekendu czy tygodnia na usamodzielnienie dziecka. Czekają, aż będzie na tyle duże, że przyjdzie to samoistnie. Załamują ręce, gdy przez cały dzień w przedszkolu udaje im się wspierać dziecko i regularnie odwiedzać z nim toaletę, przez cały dzień nie zdarzy się ani jedna wpadka, a po południu przychodzi rodzic, który jeszcze w szatni zakłada dziecku pieluchę - tak jest przecież wygodniej. 

Więcej o: