Mała Hania dzieciństwo spędza na oddziale onkologii. "Tworzyliśmy szczęśliwą rodzinę. Teraz szczęście prysnęło."

Hania ma tylko cztery lata, lecz od tygodni przebywa na oddziale onkologicznym. Dziewczynka urodziła się z zespołem Downa, jednak to nie przeszkadzało jej w szczęśliwym odkrywaniu świata. Lubiła bawić się z koleżankami z przedszkola, a gdy na świecie pojawiła się jej siostra, stały się nierozłączne. Niestety wszystko się zmieniło, gdy Hania usłyszała przerażającą diagnozę. Zachorowała na ostrą białaczkę.

Rodzice czteroletniej Hani walczą o zdrowie ukochanego dziecka. Założyli zbiórkę charytatywną, z której fundusze wspomogą dalsze leczenie dziewczynki. Oszczędności rodziny topią się jak lód, ponieważ poza samym leczeniem, kosztowne są także dojazdy z Ciechocinka, w którym mieszkają, do szpitala w Bydgoszczy. To jednak dopiero początek walki, dlatego jak sami przyznają "przyda się nam każda złotówka, za która serdecznie dziękujemy". Więcej artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo "Wiem, że Oliwier nade mną czuwa i nie da mnie skrzywdzić. Walczyłam o niego do ostatniego dnia, do ostatniego tchu"

Radosna dziewczynka dziś jest blada i obolała. Rodzice walczą o jej życie

Hania Bresman urodziła się z zespołem Downa, jednak ta przypadłość w żaden sposób nie przeszkadzała jej w normalnym życiu. Dziewczynka prawidłowo się rozwijała, uwielbiała się bawić, czytać bajki i układać klocki. Była radosną dziewczynką pełną życia, a dzięki rehabilitacji oraz pracy z logopedami zaczęła więcej mówić i jeździć na rowerze. Wszystko zapowiadało się doskonale. Byli szczęśliwą rodziną z wieloma planami. 

Dwa miesiące temu dziewczynka zaczęła narzekać na ból nogi. Zaniepokojeni rodzice natychmiast udali się do ortopedy. Ten zaś zasugerował, by wybrać się z dzieckiem na badania krwi. To dzięki tym wynikom rodzina dowiedziała się, że w organizmie Hani toczy się poważny stan zapalny. Dziewczynka trafiła do szpitala w Bydgoszczy, gdzie rodzice usłyszeli, że są to prawdopodobnie powikłania po przebytej wcześniej szkarlatynie. Prawda okazała się o wiele gorsza. Kolejne badania kontrolne zaczęły być coraz bardziej niepokojące. Hani powiększyła się wątroba, morfologia wyszła kiepsko, a w prawym biodrze pojawił się płyn. Lekarze postanowili wykonać punkcję szpiku. 

Kiedy usłyszeliśmy diagnozę, nasz świat runął… Ostra Białaczka Limfoblastyczna. Tego nikt się nie spodziewał. Nasza Hania zaczęła walkę o życie…

- mówi mama Hani. Dziś, kilka tygodni po diagnozie i rozpoczętej terapii, dziewczynka straciła swoje gęste kasztanowe włosy, a zamiast uśmiechu, na jej buzi widać potworne zmęczenie i ból. Mimo to dzielnie walczy o życie, a rodzina nie poddaje się ani na moment. Mama Hani nie ukrywa jednak, że jest trudno, ponieważ młodsza córeczka tęskni za siostrą i nie rozumie, dlaczego ciągle nie ma jej w domu.

Długotrwałe leczenie i ogromne koszta. Rodzina nie daje już rady

Hania poddana została chemioterapii, którą przyjmuje dożylnie, oraz do kręgosłupa. Ma za sobą już kilka zabiegów, lecz to nie wszystko, co czeka 4-latkę. Musi stale przyjmować również leki sterydowe oraz leki, które chronią jej wyjałowiony po chemii organizm. Dziewczynka ma mocno obniżoną odporność, często wymaga również przetaczania krwi i osocza. Na jej ciele pojawiły się odparzenia, straciła apetyt i jest w ciągłym bólu. 

Leczenie jest kosztowne, a to dopiero początek walki z chorobą nowotworową. Dodatkowo dziewczyna jest na diecie bezlaktozowej i bezglutenowej, a specjalistyczne produkty są kolejnym obciążeniem finansowym dla rodziny, nie wspominając już o kosztach transportu do szpitala, lekach i maściach, oraz podkładach, plastrach i innych medycznych produktach. Wszystko to rodzina kupuje sama, stąd mama Hani zwróciła się o pomoc i założyła zbiórkę. Łącznie potrzebują zebrać kwotę ponad 106 tysięcy złotych, by pokryć czekające w przyszłych miesiącach koszty leczenia i opieki nad chorą Hanią. Do tej pory udało się już zebrać 57 740 złotych, przy wsparciu 828 osób. Pomaga każda złotówka, oraz udostępnienie dalej. Za każdą formę pomocy rodzina Hani Bresman jest ogromnie wdzięczna.

Więcej o: