Większość mam nie może doczekać się swojego porodu. Chcą zobaczyć w końcu swoje dziecko, usłyszeć jego krzyk i poczuć w swoich ramionach. Wiele, zwłaszcza w pierwszych tygodniach po porodzie, nie rozstaje się z telefonem. Chcą uwiecznić niemal każdy moment i każdą minę. Pękają z dumy i radości, i wysyłają zdjęcia najbliższym chcąc się pochwalić. Nic dziwnego, przepełnia je euforia i mnóstwo hormonów szczęścia. Niestety, niektóre mamy zamiast się cieszyć i radować, pierwsze chwile spędzają na płaczu, stresie i byciu świadkami każdego kolejnego badania przeprowadzanego na noworodku.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W 2012 roku przyszedł na świat syn Patricii i jej męża Dale'a. Jego siwe włosy, oczy poruszające się na boki i blada skóra okazały się typowymi objawami albinizmu. Zanim ostatecznie postawiono diagnozę, chłopiec przeszedł szereg badań u najróżniejszych specjalistów. Nie było wątpliwości, chłopiec był albinosem. Redd cierpiał na albinizm oczno-skórny typu pierwszego (OCA1), który dotyka 1 na 17 000 osób na całym świecie. Rodzice mieli już jedno dziecko, ale starszy syn urodził się w pełni zdrowy. Redd mimo swojej choroby rozwijał się prawidłowo. Niestety, wraz z pójściem do szkoły rozpoczęły się niemiłe żarty rówieśników. Redd mógł jednak liczyć wtedy na pomoc i opiekę starszego brata. W 2018 roku na świat przyszedł trzeci syn Patricii i jej męża i cierpiał na tę samą przypadłość co jego starszy o 6 lat brat.
Tym razem para wiedziała już znacznie więcej na temat albinizmu. Wiadomość nie była dla nich już tak ogromnym szokiem jak poprzednio. Niestety, tuż po porodzie spotkała ich bardzo przykra sytuacja. Doszło do kradzieży zdjęć noworodka i przerobienie ich na memy. Początkowo kobieta chciała walczyć ze złodziejami, jednak szybko się poddała. Uznała, że dzięki takim zdjęciom świadomość społeczeństwa dotycząca przypadłości, na której cierpią jej dwaj synowie wzrośnie. Tak też się stało. Na profil kobiety w mediach społecznościowych wchodziło coraz więcej osób, a ona uznała, że jej misją jest edukowanie ich. Dzięki temu chłopcy nie mierzą się już z głupimi żartami i wyzwiskami. Są pod stałą opieką lekarzy, rozwijają się prawidłowo, mają mnóstwo energii i codziennie dokazują.
Źródło: en.newsner.com