Nadchodzący rok szkolny to jeden z najbardziej znienawidzonych momentów w roku przez rodziców. Zwłaszcza przez rodziców wielodzietnych oraz tych, którzy swoje dzieci wychowują w pojedynkę. Koszt podręczników, zeszytów, gadżetów, akcesoriów oraz niezbędnych ubrań na nowy sezon, potrafi przerosnąć wielu. Nic dziwnego, że wielu rodziców szuka promocji i oszczędności, by jakoś związać koniec z końcem, i jednocześnie mieć pewność, że ich dziecku niczego nie zabraknie i nie będzie odstawać od rówieśników.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Mama Kaji jest dumna ze swojej córki. Dziewczyna już od piątej klasy mówi wszystkim, że pragnie zostać prawniczką. Jej ambicje i uparte dążenie do celu sprawiają, że mama jest niemal pewna, że jej się to uda. Niestety samotne wychowywanie dziecka sprawia, że od wielu lat zmuszona jest do kreatywnej księgowości i wielu wyrzeczeń, by stać ją było na wszystko, co niezbędne. W tym roku, jak w każdym poprzednim chciała znaleźć jak najwięcej oszczędności na wyprawce szkolnej. Zestaw podręczników do liceum jej córki wynosi 973 zł. Ta kwota jest dla niej ogromna, dlatego powiedziała córce, że zamiast kupić nowe, poszukają używanych. Jeśli jakiejś książki nie uda im się znaleźć, mama zaproponowała, że dziewczyna zrobi zdjęcia podręcznika od jakiejś koleżanki lub kupią przez Internet, by móc z nich korzystać w trakcie roku szkolnego. To doprowadziło 15-latkę do furii i awantury.
Kaja nie zgadza się na używane podręczniki. Powiedziała mamie, że ma tego dość. Całą podstawówkę musiała korzystać z używanych rzeczy, teraz gdy idzie do liceum, chce rozpocząć wszystko od nowa, i tak jak wszyscy rówieśnicy mieć nowe rzeczy. Mama jest bezradna. Chciała prosić o pomoc ojca dziewczyny, ale gdy ten usłyszał całą historię zapowiedział, że do takiej fanaberii nie dołoży ani złotówki. Kaja nie daje za wygraną, oznajmiła mamie, że jeśli ta zmusi ją do fotografowania książek poinformuje o tym policję. Ta metoda jest stosowana przez coraz większą liczbę rodziców, niestety - jak donosi portal mamadu.pl, nie jest do końca legalna.
Autorów podręczników, zarówno tekstów w nich zawartych, jak i zdjęć czy grafik, chroni prawo autorskie. Oznacza to, że kupując podręcznik, otrzymujemy jednocześnie licencję, na jego używanie. Tworząc kopię, naruszamy więc warunki licencji. Jednak warto widzieć, że o ile kopiowanie całego podręcznika od deski do deski i odstępowanie go za opłatą jest bezwzględnym naruszeniem praw autorskich, tak kopiowanie fragmentów na własny użytek, nim nie jest. Odstępowanie kopii całego podręcznika za opłatą również jest naruszeniem praw autorskich.
Źródło: mamadu.pl