Wiele kobiet marzy o tym, aby być matkami, ale równie dużo nie ma na to szans z różnych powodów. Wtedy na pomoc przychodzi im współczesna medycyna tak jak w przypadku tej 34-latki, która przeszła ponad dziewięciogodzinną operację przeszczepu macicy od swojej siostry i aktualnie oczekuje narodzin pierwszego dziecka. O tym niesamowitym zabiegu piszą zarówno magazyny medyczne, jak i zagraniczne media, między innymi The Guardian.
34-latka o nieznanym imieniu cierpi na rzadką (dotyka zwykle jednej na 5000 kobiet) chorobę - zespół Mayera-Rokitansky'ego-Küstera-Hausera (MRKH). Jest to (za portalem Serwis Zdrowie) wrodzony brak lub niedorozwój macicy i pochwy. Co za tym idzie, kobiety zmagające się z MRKH nie mogą odbywać stosunków pochwowych oraz zajść w ciążę i urodzić dziecka. Jednak w dzisiejszych czasach i to nie jest przeszkodą - 34-letnia kobieta zdecydowała się na przeszczep macicy, której dawczynią była jej 40-letnia siostra. Operacja została przeprowadzona w lutym tego roku w szpitalu klinicznym im. Winstona Churchilla w Oksfordzie, a trwała dziewięć godzin i dwadzieścia minut. Choć na świecie przeprowadzono już ponad 90 takich zabiegów (z których 50 zakończyło się urodzeniem dziecka) to jest pierwsza taka operacja wykonana w Wielkiej Brytanii.
Choć przeszczep się udał i 34-latka aktualnie jest już w ciąży, to cały czas musi przyjmować leki immunosupresyjne, aby organizm nie odrzucił przeszczepu. Co więcej, macica pozostanie w ciele młodej kobiety przez następnych pięć lat. "Przeszczepioną macicę usuwa się zwykle po urodzeniu dziecka przez pacjentkę, aby uniknąć długotrwałego stosowania leków zapobiegających odrzuceniu przeszczepu" - tłumaczył Adam Balen, profesor ginekologii i chirurgii szpitala, w którym operowano przyszłą mamę. Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.