Żona miała zająć się dzieckiem, a on w tym czasie bawiłby się do upadłego. "Miałam dość tego tematu"

Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu ślub i wesele bez dzieci jawiły się wszystkim jako coś absurdalnego. Obecnie pary młode coraz częściej decydują się na przyjęcie bez milusińskich. Spotykają się przy tym z różnymi reakcjami - od wsparcia aż po pełne wyrzutu niezrozumienie. Czasem kwestia dzieci na weselu staje się punktem zapalnym w konflikcie między bliskimi, o czym przekonali się niejedni nowożeńcy.

Ślub to dla zakochanej pary najpiękniejszy dzień, rozpoczynający ich wspólną wędrówkę przez życie. Zanim jednak młodzi będą mogli z czystym sumieniem udać się na romantyczny miesiąc miodowy, muszą najpierw się pobrać. A w Polsce ślub bez hucznego wesela, jak wiemy, zdarza się nieczęsto. Kwestie organizacyjne przyjęcia weselnego mogą przytłoczyć nawet najbardziej cierpliwych i wyrozumiałych. Problematyczne jest nie tylko ułożenie menu czy znalezienie dobrego fotografa, ale i ustalenie listy gości - zwłaszcza tego, czy najmłodsi powinni być zaproszeni.

Zobacz wideo Jak pokolenie "Z" wyobraża sobie ślub?

Żona miała wracać do domu z dzieckiem, żeby on mógł bawić do białego rana

Para wyprawiająca wesele często stara się zorganizować je tak, aby podobało się zarówno rodzinie, jak i znajomym po obu stronach. Niekiedy jednak chęć uszczęśliwienia każdego, wbrew swoim przekonaniom, może prowadzić do katastrofy, o czym przekonała się czytelniczka portalu parenting.pl.

Zdradziła na jego łamach, że zdecydowała się na wesele "18 plus", czyli tylko dla pełnoletnich gości. Zrobiła jednak przy tym mały wyjątek. Koleżankę, która samotnie wychowywała trójkę dzieci, zdecydowała się zaprosić wraz z pociechami. Swoją wyrozumiałość musiała jednak przypłacić konfliktem, kiedy to okazało się, że znajoma oczekiwała wynajęcia animatora dla jej dzieci.

"Byłam w szoku. Przecież nie planowałam zatrudniać kogoś takiego. Gdy poinformowałam o tym koleżankę, była bardzo niepocieszona. Powiedziała, że w takim razie ona już o 22 będzie musiała iść do pokoju z dziećmi i dla niej to będzie koniec imprezy", opowiada kobieta. To nie był jednak koniec jej problemów. Inna zaproszona para miała znaleźć opiekuna dla swojego dziecka. Byłaby to okazja do zabawy bez zamartwiania się o malucha. Mąż kobiety zadecydował jednak, że dziecko wezmą, a zająć się nim miała jego żona. 

"Po dwóch godzinach imprezy synek będzie już chciał wracać do domu. Wtedy wsadzi żonę z dzieckiem do taksówki, a sam będzie mógł zostać na weselu - imprezować i pić bez kontroli współmałżonki", relacjonuje przejęta w liście do parenting.pl. Organizacja wesele, pod wieloma kątami, bywa zadaniem iście męczącym.

Wesele z dziećmi vs bez dzieci - która opcja lepsza?

Czy powinno się zabierać dzieci na wesele? Opinie są mocno podzielone. Z jednej strony mamy zwolenników, którzy twierdzą, że dziecko - jak każdy inny członek rodziny państwa młodych - ma prawo celebrować to święto razem ze wszystkimi. Powstaje jednak pytanie, na ile takie dzieci są świadome rangi wydarzenia. Tutaj już wkracza temat wieku. Starsze dzieci, owszem, mają większą świadomość sytuacji, jednak maluchy mogą widzieć wesele jako kolejny dzień pełen zabaw i psot - co jest jak najbardziej naturalne.

Po drugiej strony barykady znajdują się przeciwnicy zabierania dzieci na przyjęcie weselne. Twardo obstawiają przy tym, że dzieci, zwłaszcza te w wieku przedszkolnym, mogą "zepsuć" parze młodej ich wyjątkowy dzień. W końcu nie raz słyszało się o sytuacji, kiedy maluszek zagłuszył wypowiadanie słów przysięgi w kościele czy wtargnął na parkiet podczas pierwszego tańca. Opinii jest tyle, ile ludzi. Jedno jest jednak pewne. Każda młoda para powinna samodzielnie zadecydować, czy zaprosić dzieci, nie uginając się przy tym pod presją rodziny i przyjaciół. Więcej podobnych tematów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: