17 października 1995 roku w stanie Massachusetts w USA, 12 tygodni przed planowanym terminem porodu, na świat przyszły bliźnięta. Kyrie i Brielle Jackson zostały od razu umieszczone w osobnych inkubatorach i były pod stałą obserwacją lekarzy, którzy z uporem walczyli o każdy ich oddech. Przełomowy moment nastąpił niespełna trzy tygodnie później, kiedy stan jednej z nich zaczął się dramatycznie pogarszać. Kiedy wszystkie znane metody ratunku nie przyniosły efektu, pielęgniarka Gayle Kasparian, zdecydowała się na dość nieoczywisty krok, który zmienił położnictwo na zawsze. Co prawda złamała ona reguły, ale dzięki temu uratowała dziewczynkę. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
17 października 1995 roku w jednym ze szpitali w stanie Massachusetts w USA przyszły na świat dwie dziewczynki. Jednak ich narodziny nastąpiły 12 tygodni przed planowanym porodem. Od razu zostały włożone do inkubatorów i były pod stałą opieką lekarzy. Z dnia na dzień nabierały sił, jednak sielanka nie trwała zbyt długo.
Trzy tygodnie później, stan jednej z nich zaczął się dramatycznie pogarszać. Brielle miała problemy z oddychaniem, niskim tętnem i zbyt powolnym przyrostem masy ciała. Kiedy zrobiła się zimna i sina, pielęgniarka Gayle Kasparian będąca na oddziale, rozpoczęła walkę o jej życie. Udrożniła drogi oddechowe i zwiększyła dopływ tlenu do inkubatora - to jednak nie pomogło. Kobieta postanowiła złamać panujące w szpitalu zasady i reguły. W uzgodnieniu z rodzicami dziewczynek przeniosła słabnącą Brielle do inkubatora, gdzie była Kyrie, licząc, że jej stan się poprawi.
To wtedy jedna z nich uratowała drugiej życie. Kyrie objęła swoją słabnącą i siną siostrę rączką. Stan Brielle zaczął się poprawiać. Temperatura jej ciała wzrosła, a oddech z nieregularnego - unormował się. Lekarze nazwali ten gest "ratunkowym uściskiem", co na zawsze odmieniło zasady panujące na oddziałach położniczych.
Jakiś czas później, stan dziewczynek był na tyle dobry, że mogły zostać wypisane do domu. Ich rodzice, nie chcąc rozdzielać wyjątkowych sióstr, postanowili także umieścić je w tym samym łóżku. Według wspomnień ich matki, bliźniaczki spały ze sobą bardzo długo, przytulone do siebie. Dopiero jako nastoletnie dziewczyny otrzymały osobne łóżka. Dziś ta wieź nadal ich łączy i jak same zaznaczają, są nie tylko siostrami, ale i najlepszymi przyjaciółkami. Niedługo będą obchodzić swoje 28 urodziny.