Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Zaborcza teściowa nie jest mitem ani legendą. Mając z nią do czynienia, trzeba uzbroić się w cierpliwość i wykazać niebywałym zrozumieniem. Najlepiej nie walczyć z jej niesmacznym zachowaniem, bo nie dość, że stawiamy swojego partnera w niezręcznej sytuacji, to i rzadko kiedy w tym starciu będziemy na wygranej pozycji. Jeśli granice jej niesmacznego zachowania są przekraczane, to warto delikatnie zasugerować, że nie tego oczekuje się od dorosłej osoby. Potrzebna jest dyplomacja, a tego człowiek uczy się całe życie. Pewna matka boleśnie przekonała się o tym, do czego może posunąć się nadgorliwa teściowa. Jak się okazuje, wszystko zmienia się w momencie, kiedy pojawiają się dzieci.
Pewna matka zdradziła, że wraz z mężem i dzieckiem mieszkają dość daleko od dziadków swoich dzieci. Choć mają wiele obowiązków zawodowych i intensywne życie prywatne, to starają się raz na jakiś czas jeździć do rodziny. Nie zdarza się to jednak tak często jakby tego chcieli. Matka jej męża nie godzi się na takie zachowanie i otwarcie przyznaje, że chce widzieć swojego wnuka przynajmniej raz w miesiącu.
- Mamy przyjaciół, z którymi lubimy się widywać, a do tego dochodzą inni ludzie z rodziny. Praktycznie w każdy weekend mamy jakieś plany, ale kiedy już z kimś się widzimy, to nie możemy wrzucać zdjęć ze spotkań do mediów społecznościowych, bo teściowa jest o to bardzo zazdrosna - pisze oburzona matka, którą cytuje portal mlive.com.
Matka na potwierdzenie swoich słów opowiedziała o ostatniej sytuacji, która była tzw. gwoździem do trumny. Cztery tygodnie temu rodzina zaplanowała wspólne spotkanie, jednak nie doszło ono do skutku z powodu choroby synowej. Kiedy ta zaproponowała inny termin, to teściowa odpowiedziała, że akurat wtedy nie może. Matka wraz z mężem i synem postanowili skorzystać z wolnego weekendu i spotkali się z innymi bliskimi. Kiedy teściowa zobaczyła w sieci relacje ze spotkania, to wpadła w szał. Była obrażona, że jej syn i synowa tak postąpili.
- Teściowa postradała zmysły. Jeszcze celowo podburzała mojego męża, mówiąc, że ją ranimy i nie pozwalamy wnuczkowi się z nią spotkać. Mąż doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w dzieciństwie był traktowany w podobny sposób. Wytłumaczył mi, że matkę trzeba ignorować i się nie wczuwać. Ja nie umiem tak żyć - przyznała rozżalona matka, dodając, że nie radzi sobie z prośbami swojego męża i chętnie w końcu wzięłaby sprawy w swoje ręce.