11-latka gwałcona przez ojczyma nie może usunąć ciąży. "Urzędnicy państwowi jej grozili"

Ta oburzająca sytuacja ma miejsce w Peru. W tej chwili dziewczynka znajduje się w państwowym przytułku, a matka nie ma z nią kontaktu. Lekarze twierdzą, że chce 11-latka urodzić dziecko, jej matka uważa, że to nieprawda. "Od samego początku deptano prawa dziewczynki" - mówi reprezentująca ją prawniczka.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Jedenastoletnia Mila z Peru jest w 18 tygodniu ciąży. Ojcem dziecka jest ojczym, który przez kilka lat regularnie gwałcił nie tylko ją, ale też jej matkę i troje rodzeństwa z poprzedniego małżeństwa. Matka dziewczynki w końcu złożyła zawiadomienie do prokuratury. Gwałciciela aresztowano, ale ostatecznie nie trafił do więzienia. Dziewczynce odmówiono prawa do aborcji. 

Na początku podejrzewano też matkę

Po tym, jak matka Mii złożeniu zawiadomienie do prokuratury w Iquitos w prowincji Loreto, początkowo była podejrzana o współudział. Szybko jednak się okazało, że niesłusznie. Troje z czworga dzieci, które wówczas zostały jej odebrane i umieszczone w państwowym przytułku, wróciło do mamy. Mila została i mama nie ma z nią kontaktu. Lekarze poinformowali, że dziewczynce nie zagraża niebezpieczeństwo i chce urodzić dziecko, z kolei matka Mili twierdzi, że to nieprawda i domaga się aborcji. "To postępowania arbitralne bez brania pod uwagę dobra dziecka" - czytamy na łamach "Gazety Wyborczej" wypowiedź Susany Chavez z organizacji Promsex (Ośrodek Promocji i Obrony Praw Płciowych i Reprodukcyjnych), która reprezentuje legalnie matkę i Milę. "Kiedy zażądałam dowodu, że dziewczynka naprawdę chce urodzić, lekarze odmówili" - twierdzi.

Aborcja terapeutyczna jest tam legalna

W Peru od 1924 roku legalna jest tzw. aborcja terapeutyczna, czyli przeprowadzana w sytuacji, gdy zagrożone jest zdrowie i życie matki. "Lekarze mają obowiązek wziąć pod uwagę komplikacje i inne skutki zdrowotne ciąży u 11-letniego dziecka, także dla jego zdrowia psychicznego. Ona była systematycznie gwałcona od siódmego roku życia. Ciąża jest wynikiem przestępstwa. To wszystko lekarze zignorowali" - mówi dr Hugo Gonzalez, lekarz z fundacji ONZ w Loreto. "Od samego początku deptano prawa dziewczynki, robiono wszystko, by się nią nie zajęto jak należy. Mamy dowody, że urzędnicy państwowi grozili jej, jeśli będzie się upierać przy aborcji" – dodaje Susana Chavez.

Zobacz wideo Oto do czego prowadzi całkowity zakaz aborcji. Salwador powinien być dla Polaków ostrzeżeniem

Przerażające statystyki

Zgodnie z tym, co czytamy na łamach "Gazety Wyborczej", gwałty na dziewczynkach są w Peru na porządku dziennym. Tylko w pierwszej połowie 2023 roku tamtejszy Ośrodek Pomocy Kobietom naliczył ponad 4 tys. przypadków takich gwałtów, czyli 22 dziennie. W zeszłym roku było ich 8,1 tysięcy, a w 2021 roku - 6,9 tysięcy. Ostatnia dekada przyniosła około 2,5 tysiąca porodów dziewczynek, które nie skończyły jeszcze piętnastu lat. Wiele z nich rodziło pod przymusem. 

Więcej o: