Najskuteczniejsza antykoncepcja? Polki są w tragicznej sytuacji

Najskuteczniejsza antykoncepcja? Nie w Polsce. Znów nasz kraj znalazł się na szarym końcu rankingu, jeśli chodzi o dostęp do środków zapobiegających zajścia w ciążę. Ostatnie miejsce na liście zaliczyliśmy już po raz trzeci, jednak to nie koniec informacji. Jesteśmy także jedynym krajem w Europie, który został zaliczony do tych państw z "ekstremalnie słabym" dostępem do antykoncepcji. Czy to kiedyś się zmieni?

Już po raz trzeci z rzędu Polska zajęła ostatnie miejsce wśród innych krajów Europejskich, jeśli chodzi o dostęp do antykoncepcji. Obecny wskaźnik wyniósł zaledwie 33,5 proc. W 2020 r. wartość wskaźnika dla Polski wyniosła 35,1 proc., a rok wcześniej jeszcze mniej, bo 31,5 proc. Prześciga nas Bośnia i Hercegowina, Węgry, a także Mołdawia, czy Albania. Czy miernik tego wskaźnika jeśli chodzi o polskie kobiety, kiedyś będzie na tyle wysoki, aby mówić, że zaszła istotna zmiana? Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Pomaska: Ten rząd nie prowadzi polityki, która sprzyjałaby kobietom

Jak przedstawia się sytuacja Polek w kwestii antykoncepcji? Jest źle

Na stronie Europejskiego Forum Parlamentarnego na Rzecz Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych pojawiła się mapa porównująca 46 krajów europejskich, jeśli chodzi o dostęp do antykoncepcji. Jak wypadła Polska? Po raz trzeci z rzędu zajęła ostatnie miejsce. W 2020 roku wartość wskaźnika dla Polski wyniosła 35,1 proc., a rok wcześniej jeszcze mniej, bo 31,5 proc. Obecnie jest to 33,5 procent. Tu nie chodzi jedynie o dostęp do środków zapobiegających zajściu w ciąże. Eksperci przygotowujący ten raport wzięli pod uwagę także inne czynniki, które znacząco wpływają na cały obraz sytuacji. Zatem w czym jeszcze jesteśmy najgorsi?

Problem z dostępem do ginekologów, szczególnie w małych miejscowościach. Wiele przychodni nie dysponuje w swojej ofercie konsultacjami ginekologicznymi, zatem kobieta mieszkająca w małej wiosce, musi wybrać się do większego miasta, aby tam skorzystać z wizyty, na którą i tak musi długo czekać. Chyba że zdecyduje się za to zapłacić. To nie wszystko. Korzystając z antykoncepcji awaryjnej (tzw. pigułki "dzień po"), kobiety muszą posiadać obowiązkowo receptę. W polskiej edukacji nie ma również rzetelnej edukacji seksualnej, która by poruszała ważne i istotne tematy. Dodatkowo młoda dziewczyna, która nie osiągnęła jeszcze pełnoletności, ale ma ukończony 15 rok życia, nie może pójść na wizytę do ginekologa, bez zgody rodzica, ale według prawa, może już uprawiać seks.

Zatem, gdzie najlepiej wygląda kwestia antykoncepcji? Jeśli chodzi o dostęp do środków antykoncepcyjnych, dostęp do poradnictwa medycznego, a także dostęp do informacji - najlepiej wypadają takie kraje jak: Wielka Brytania (96,9 proc.), a tuż za nią Francja (93,2) i Belgia (91,1 proc). Znacznie gorsza sytuacja ma miejsce w Rosji (42,8 proc.), Białorusi (44,4 proc.) i Turcji (57,7 proc.). Najgorzej jednak jest w Polsce - 33,5 procent. Czy to się kiedyś zmieni? 

Więcej o: