Chłopiec "znalazł sposób" na surowych księży w konfesjonale. "Pyk i załatwione bez stresu"

Wizyta w konfesjonale bywa dla dzieci powodem ogromnego stresu. Boją się księdza, tego, co powie, że spyta o coś, a one nie będą wiedziały, co odpowiedzieć. W efekcie wychodzą z kościoła przestraszone, zdezorientowane i pełne poczucia winy. Nie wszystkie.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Spowiedź dla kilkuletniego, a nawet kilkunastoletniego dziecka bywa ogromnym stresem. Młody człowiek musi iść do konfesjonału i obcemu mężczyźnie, którego często się boi, wyznać rzeczy, z których nie jest dumny. Nie zawsze wie, po co to robi i jakie go czekają konsekwencje. Jeśli więc decydujemy się wysłać dziecko do spowiedzi, warto je odpowiednio do tego przygotować. Nie tylko ze znajomości odpowiedniej "regułki". 

Zobacz wideo Jak rozpoznać, że dziecko ma autyzm? "Układanie samochodzików w rzędzie, machanie rączkami"

Dziecko należy do tego przygotować

Zanim dziecko pójdzie do spowiedzi warto z nim porozmawiać i wszystko wyjaśnić. Można "przygotować" listę grzechów, żeby dziecko ze stresu nie zapomniało, co ma powiedzieć - nie wszyscy księża są wyrozumiali dla młodych wiernych. Dobrym pomysłem jest też wybór duchownego, który ma dobre podejście do dzieci, dzięki czemu będziemy mieć pewność, że pociecha nie wybiegnie zapłakana z konfesjonału. Po zakończonej spowiedzi znów należy z dzieckiem porozmawiać i rozwiać jego ewentualne wątpliwości.  

Nietrudno o przykre doświadczenia

Wiele osób przyznaje, że w ich doświadczeniu spowiedź w dzieciństwie była przykrym doświadczeniem. Jedna z użytkowniczek Twittera napisała: "Pamiętam jak raz byłam u spowiedzi, byłam dość małą dziewczynką (z 8-9 lat?) i bardzo ceniłam sobie kościół, powiedziałam, że nie byłam raz w niedziele na mszy, a ksiądz na mnie nakrzyczał, że jestem już stracona i się popłakałam"; Inna wspomina: "Ja byłam jeszcze w podstawówce jak nie dostałam rozgrzeszenia, bo zamiast skupić się na moich grzechach, to odpytał mnie ze wszystkich regułek i chyba moje odpowiedzi były złe". "Nie ma to jak dzieciaka od najmłodszych lat wpędzać w poczucie winy, bo wyrwało mu się kurde albo niechcący popchnął kolegę w szkole" - stwierdził inny internauta.

"Załatwione bez stresu"

Jeden z użytkowników Twittera napisał, że jako mały chłopiec "odkrył" sposób na surowych księży w konfesjonale. Napisał: "Ja szybko ogarnąłem temat, kłamałem podczas spowiedzi i jako ostatni grzech mówiłem "kłamałem" i pyk - załatwione. Bez stresu".

Więcej o: