O tym, jak trudno kupić dziecku buty, przekonał się chyba każdy rodzic. Dlatego wiele osób kombinuje na różne sposoby, aby ułatwić sobie to zadanie. Jedną z nich jest aktywna w mediach społecznościowych mama, która podzieliła się swoją, jej zdaniem wspaniałą, metodą na kupowanie dzieciom butów bez konieczności ich przymierzania. Jednak internauci nie popierają tego sposobu, tłumacząc, że tak bardzo łatwo o błąd.
Użytkowniczka o nicku Autumn Grace (@honestlyautumn) opublikowała jakiś czas temu filmik, na którym pokazała, jak radzi sobie z kupowaniem dzieciom butów bez zabierania maluchów do sklepu obuwniczego. Młoda mama wykorzystała nić włóczki do zmierzenia dziecku stopy, odcięła ją na odpowiedniej odległości i potem użyła do zmierzenia dziecięcych bucików. Choć metoda pozornie wygląda na idealną, to jednak ma kilka wad. Jak zauważyli internauci, dziecko przy mierzeniu stópek ma je w powietrzu, co sporo zmienia, jeśli chodzi o ich rozmiar. Dyskusyjny jest też pomysł mierzenia nitką, która może się źle ułożyć, i co za tym idzie, pomiar będzie błędny. Co więcej, ta metoda nie uwzględnia też szerokości stóp malucha, co również utrudnia właściwe dopasowanie obuwia.
Filmik Autumn Grace szybko zdobył zainteresowanie internautów, którzy podzielili się swoimi, sprawdzonymi sposobami na dobieranie dzieciom obuwia. Do tej pory nagranie zabrało już ponad 36 tysięcy polubień i prawie 300 komentarzy od rodziców. "Kupowałem dzisiaj buty dla mojego 14-latka. Po prostu odrysował stopę na kartce i wyciął. Ja włożyłem ten papier do buta i sprawdziłem przestrzeń na palce. To się nazywa idealne dopasowanie", "Odległość od nadgarstka do zgięcia łokciowego jest taka sama, jak długość stopy. Działa również w przypadku dzieci", "Po prostu użyj metrówki" - doradzali młodej mamie użytkownicy platformy. Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.