Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Dużo się mówi o tym, jak szkodliwy jest alkohol dla kobiet w ciąży. Wciąż jednak pojawiają się głosy, które sugerują, że "jedna lampka wina nie zaszkodzi". Może i komuś nie zaszkodzi, ale po co ryzykować życie nienarodzonego dziecka?
Na parentingowym portalu ladnybebe.pl pojawił się (już został usunięty) bulwersujący wywiad. Redaktorka serwisu rozmawiała ze znaną szefową kuchni z Włoch - Flavią Borawską o "kulinarnych olśnieniach, matkach w gastronomii i pluciu smoothie". Gościni mówiła o kuchni, poruszyła też kwestie różnic kulturowych i... wypowiedziała się na temat picia w ciąży. To ostatnie wywołało spore oburzenie (i słusznie). Fragmenty rozmowy wciąż niosą się w sieci.
Kobiety we Włoszech pozwalają sobie bez biczowania się i linczowania się za ten kieliszek wina
- mówi Flavia. Redaktorka niestety nie tylko nie zaoponowała, ale zaczęła jej opowiadać o materiałach, które musiały być zdjęte np. dlatego, że internauci zobaczyli, że obok matki stoi kieliszek wina: "Mamy kije, wiadomo gdzie. Kobieta w ciąży idąca z butelką szampana od razu jest alkoholiczką". Tłumaczyła też, że "Polacy są przewrażliwieni", ponieważ Polsce jest duży problem alkoholizmu.
Jeśli jednak chodzi o picie w ciąży owo "przewrażliwienie" można interpretować jako komplement. Brak tolerancji dla alkoholi w ciąży nie wynika z faktu, czy w Polsce jest problem alkoholizmu, czy go nie ma. Istnieje mnóstwo badań na świecie, które jasno i dosadnie mówią: picie w ciąży jest szkodliwe. Może przyczynić się do poważnych wad rozwojowych płodu. Czy zrezygnowanie z przysłowiowej lampki wina przez 9 miesięcy jest naprawdę tak ogromnym wyrzeczeniem? Nawet jeśli chodzi o życie i zdrowie noszonego pod sercem dziecka? Jaki ma sens narażanie go?
Alkohol wypity przez kobietę dostaje się do organizmu dziecka, poprzez łożysko, wpływając negatywnie na jego rozwój. Pół godziny po wypiciu alkoholu przez matkę jego stężenie we krwi dziecka jest takie samo jak we krwi matki
- czytamy na stronie Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Co ciekawe, z przeprowadzonych przez nich badań wynika, iż "zauważany jest spadek liczby szkodliwych dla zdrowia matki i dziecka zachowań takich jak picie alkoholu i palenie papierosów. Wyraźnie zmniejszyła się także liczba kobiet narażonych na bierne palenie w domu i pracy", co jest bez wątpienia powodem do radości.
Dzieci, których matki w ciąży piły alkohol, mają obniżoną odporność, trudniej im się później skoncentrować, częściej chorują na ADHD. Najpoważniejszy jest jednak zespół alkoholowy FAS (ang. fetal alcohol syndrome). Jest to zespół wad wrodzonych, które dotyczą zaburzeń neurologicznych i fizycznych. Dzieci te są opóźnione w rozwoju, często mają mniejszy mózg od swoich zdrowych rówieśników. Konsekwencje są więc naprawdę poważne (więcej: FAS - co to za choroba? Czym jest alkoholowy zespół płodowy?).
Płodowy zespół alkoholowy zdarza się u dzieci matek, które dopiero w obliczu poważnych problemów zdrowotnych dziecka ostatecznie przyznają się do spożywania w ciąży alkoholu czy środków psychoaktywnych
- wyjaśnia pediatra dr Anna Krysiukiewicz-Fenger, ordynatorka oddziału pediatrii w Szpitalu im. Św. Rodziny w Warszawie w rozmowie z Joanną Biszewską, redaktorką portalu edziecko.pl.
Warto więc rozmawiać na ten temat, ponieważ wciąż istnieje powszechne przekonanie, że "lampka wina jeszcze nikomu nie zaszkodziła". Często mogą to usłyszeć same ciężarne od swoich bliskich. Czy naprawdę warto jednak ryzykować zdrowie własnego maleństwa i czy ta "lampka wina" jest taka niezbędna do życia? Jeśli któraś kobieta wśród ciążowych zachcianek ma ogromną ochotę na taki trunek (jedne kobiety chcą zjeść ogórka, inne - tabliczkę czekolady, a jeszcze inne i to, i to), to lepiej, żeby wybrała ten bezalkoholowy, na rynku jest ich obecnie całe mnóstwo. Wówczas będą spokojne, że ich ciążowa fanaberia nie ma wpływu na zdrowie jej i jej nienarodzonego dziecka.