Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Mleko kobiece jest uważane za najlepszy pokarm dla dziecka i aż 95% mam zgadza się z tym stwierdzeniem, co podaje badanie przeprowadzone w ramach programu edukacyjnego "1000 pierwszych dni dla zdrowia". Głównym powodem rozpoczęcia karmienia piersią jest zdrowie i prawidłowy rozwój dziecka - 77% mam deklaruje, że zaczęło karmić piersią, ponieważ chciało dostarczyć w ten sposób wszystkich składników odżywczych, a 66% badanych mam rozpoczęło karmienie piersią, ponieważ zależało im na budowaniu odporności dziecka.
Zarówno w Polsce, jak i na całym świecie odsetek dzieci karmionych mlekiem matki w ciągu pierwszych 6. miesięcy życia, nie jest zadowalający. Zdecydowana większość kobiet próbuje karmić piersią noworodka, jednak znaczny odsetek mam nie jest w stanie wytrwać przy tej metodzie przez pół roku. Z jednej strony wiadomo, że karmienie piersią, to fizjologia i mówi się o niej dużo podczas szkoły rodzenia. Z drugiej strony, na co dzień słyszmy tyle skrajnych opinii o tym, jak to jest karmić piersią, że zupełnie niepotrzebnie zniechęcamy się na samym starcie. I jak tu znaleźć złoty środek?
Kiedy sama zastanawiam się nad tym, czy w przyszłości chce karmić piersią swoje dziecko, to w głowie pojawia się wiele pytań, na które zwyczajnie nie znam odpowiedzi. Nie lubię sugerować się tym, co mówią ludzie. Słucham głosu serca i uczę się na własnych błędach. Z obserwacji, czuję, że chcę, ale jeśli nie będzie mi dane, to odpuszczę. I nie dlatego, że tak będzie łatwiej. Po prostu chce żyć w zgodzie ze sobą.
Najbardziej się martwię, kiedy słyszę, że karmienie piersią, to walka ze sobą. Boję się karmić, a presja jest straszna. Nie wierzę w miłość mleczną
Pragnę bycia matką i chcę przeżywać wszystkie momenty z tym związane, ale nie chce zamykać sobie drzwi, bo być może nie podołam i się rozczaruję. Marzę jednak o tym, aby po porodzie wziąć w ramiona dziecko i dać mu swoją bliskość, po której uspokoi się i przestanie płakać. Zastanawiam się, jak będzie wyglądać ten pierwszy moment, kiedy niemowlę uchwyci pierś i zacznie ją ssać. Takie chwile są bezcenne, bo mam wrażenie, że ciepło i zapach mamy dają dziecku spokój, poczucie bezpieczeństwa i sprzyjają budowaniu więzi matki i dziecka. A jak będzie? Rzeczywistość wszystko zweryfikuje.
Wybór pomiędzy karmieniem dziecka mlekiem z piersi a mlekiem modyfikowanym to osobista sprawa każdej kobiety. Czasami mamy nie są w stanie, z przyczyn zdrowotnych czy osobistych, karmić dziecka w sposób naturalny. Czasami po prostu nie chcą. Niestety presja społeczna, żeby karmić piersią, jest tak duża, że wiele kobiet, które z tego rezygnuje, ma wyrzuty sumienia.
Nie dane było mi karmić piersią, bo nie miałam pokarmu. Nie zapomnę miny położnej, która przeze mnie miała dodatkowe zajęcie na dyżurze. To bolało i nadal boli
- przyznaje Paulina, dodając, że nie do końca rozumie to, dlaczego wciąż uważa się karmienia piersią za jedyny sposób budowania relacji z dzieckiem. - Kocham moje dziecko i mamy cudowne relacje. To, czy karmię piersią, czy nie, nie ma wpływu na nasze więzi. Przykre jest to, że wiele osób uważa, że to podstawa. Przecież więź matki i dziecka nie jest więzią mleczną - podkreśla matka.
Całkiem inną refleksją dzieli się z nami 35-letnia Monika, która przyznaje, że odkąd pamięta, to strasznie obrzydzało. Babcia przekonywała ją, że to minie, kiedy urodzi dziecko. Tak się jednak nie stało, bo wstręt do karmienia jest jeszcze większy. Jak się okazuje, kobieta starała się nawet zmuszać do tego ze względu na to, że zależało jej na zdrowiu dziecka, jednak wybawieniem jest fakt, że z powodów zdrowotnych nie muszę już tego robić.
- Może i wywołam kontrowersje tym, co powiem, ale karmienie piersią mnie obrzydza. Kiedyś przeczytałam, że ta niechęć do karmienia piersią może wynikać z przykrych doświadczeń z dzieciństwa, niskiej samooceny i z braku zaufania do siebie samej. Trochę jest w tym racji. Niezbyt dobrze wspominam czasy młodości - mówi Ilona, podkreślając, że na swoje usprawiedliwienie chce oznajmić, że choć ma dziecko, to nie czuje instynktu macierzyńskiego. Gdy widzi kobiety karmiące piersią, po prostu ją to odrzuca.
Weronika ma zupełnie inne zdanie w tym temacie. I choć nie dane jej było jeszcze urodzić dziecka, to nie narzuca sobie niczego. Uważa, że każda kobieta ma prawo do suwerennej decyzji o tym czy podejmie karmienie piersią i jest to jej prawo, które nie wymaga niczyjej akceptacji ani zgody. - Nie czuję presji i nie chce sobie nic obiecywać.
Jak zdecyduje, że chce karmić dziecko piersią, to na pewno to zrobię.
Jeśli będą obawy, to na pewno to przemyślę. Chce żyć w zgodzie ze sobą. Wiem, że nie każdemu się to spodoba, ale to moje cycki i wara od nich. - zaznacza 29-latka, która na razie nie planuje dzieci.
O tym, że kobiece mleko jest cennym pokarmem, nikogo nie trzeba przekonywać. Są przecież badania, które potwierdziły jego wyjątkowe właściwości. To jednak nie oznacza, że każda matka jest zmuszona, aby bezwzględnie karmić swoje dziecko piersią. Nie oznacza to jednak, że każda kobieta bezwzględnie powinna decydować się na naturalne karmienie. Te wszystkie opinie skłaniają mnie do pewnych refleksji. Nawet jeśli bardzo będę chciała, to nie mogę się zmuszać, bo karmienie piersią nie czyni mnie lepszą osobą czy lepszą matką. To mnie uskrzydla i daje kopa do tego, aby nie iść za tłumem, a słuchać głosu swojego serca.