• Link został skopiowany

Jako dziecko żebrał na ulicy, aż pewna kobieta nie uczyniła go milionerem. Chciał się odpłacić, ale ona go zaskoczyła

Ta historia jest tak niesamowita, jednak wydarzyła się naprawdę, a mały gest sprawił, że życie pewnego chłopca odmieniło się całkowicie. Ćwierć wieku temu wybrał się on z dwójką swoich kolegów do pobliskiego miasteczka, aby znaleźć pracę i wesprzeć finansowo swoją rodzinę. Jednak nikt nie chciał zatrudnić nastolatków, a kiedy skończyły im się oszczędności - trójka przyjaciół wylądowała na ulicy. Pomocną dłoń wyciągnęła do nich pewna starsza kobieta. Nakarmiła, przygarnęła i kupiła bilet "do lepszego życia". Co było dalej?
Jako dziecko żebrał na ulicy, aż pewna kobieta nie uczyniła go milionerem. Chciał się odpłacić, ale ona go zaskoczyła
Fot. pixabay / christels

25 lat temu 17-letni wówczas chłopiec He Rongfeng wraz z dwójką swoich kolegów, wyjechał z wioski i udał się do miasta Taizhou w prowincji Zheijang w Chinach. Nastolatek był bardzo zdeterminowany, aby znaleźć pracę. Chciał zarobić pieniądze, aby wesprzeć swoją rodzinę, która borykała się z wieloma problemami. Nikt jednak nie chciał ich zatrudnić. Trójka przyjaciół wylądowała na ulicy. Żebrali, bo nie mieli za co kupić jedzenia. Wtedy pojawiła się Dai Xingfen, właścicielka knajpy z makaronem. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Martyna Wojciechowska musiała się tłumaczyć w prokuraturze. Wszystko przez rzecznika praw dziecka

Przypadek, który odmienił ich los i bilet "do lepszego świata"

Kiedy nastoletni chłopcy wylądowali na ulicy bez pieniędzy i jakichkolwiek perspektyw, nie wiedzieli, co począć dalej. Nie stać ich było nawet na miskę makaronu z pobliskiej knajpy. Stali na ulicy i żebrali, nie widząc, że są obserwowani. Przyglądała im się starsza kobieta, Dai Xingfen, właścicielka baru, która po obsłużeniu ostatniego z klientów zaprosiła ich do środka.

Wtedy poznała historię trzech chłopców, którzy goniąc za marzeniami o lepszym świecie, wylądowali na ulicy. Dai postanowiła ich przygarnąć na chwilę i postarać się o lepszą pracę. Skontaktowała się wtedy sprawie ze wszystkimi znajomymi, którzy pracowali w pobliskiej fabryce - ale nikt nie słyszał o pracy dla chłopców. Wtedy kobieta stwierdziła, że cała trójka musi wyjechać. Kupiła im "bilet do lepszego świata".

Wkrótce chłopcy wyruszyli do nowego miasta. Okazało się, że szczęście dopisało im, bo cała trójka dostała pracę w fabryce mebli. He Rongfeng ciężko pracował i pilnie się uczył. Wiele lat później otworzył własną firmę w mieście Shenyang w prowincji Liaoning. Dzięki swojemu poświęceniu, ciężkiej pracy i wytrwałości jest obecnie prezesem Shenyang Jiu Jiu Li Feng Group, a także liderem w lokalnym przemyśle meblarskim i farbiarskim. He Rongfeng stał się multimilionerem dzięki zyskom, jakie osiągnął swoją ciężką pracą

- czytamy na portalu en.goodtimes.my.

Lata mijały, ale dorosły już mężczyzna nigdy nie zapomniał o pomocnej dłoni i tym, co mu powiedziała, kiedy wyjeżdżał. "Bogactwo nie jest tak ważne, jak uczciwość" - wspomina He Rongfeng cytowany przez portal en.goodtimes.my.

W 2014 roku He Rongfeng wrócił do Taizhou City, by odszukać Xingfen. Zastał ją w tym samym barze, co 25 lat temu i zaoferował pieniądze na remont domu i knajpy, jednak Dai Xingfen odmówiła i powiedziała, że nie pomogła dla zysku. Sama jako młoda dziewczyna znalazła się w nowym miejscu i próbowała przetrwać. Ktoś jej wtedy pomógł stanąć na nogi, więc ona spłaciła swój "dług".

Więcej o: