Poszli z dzieckiem do restauracji. W takim stanie zostawili stolik. "Ja bym się wstydziła"

Pokazali, jak wyglądał stolik w restauracji po wizycie rodziny z dzieckiem. "Ja zawsze przed wyjściem z lokalu przecieram blat mokrymi chusteczkami. Nigdy bym tak nie zostawiła. Wstyd" - komentują rodzice.

Wiele restauracji otwiera się na potrzeby rodzin z dziećmi. Inwestują w stoliki do karmienia, przygotowują specjalne menu dla najmłodszych, a czasem ustawiają także kąciki z kartkami i kredkami, w których kilkulatki mogą rysować. Dzieci, które dopiero uczą się trzymać sztućce zostawiają po jedzeniu większy bałagan, niż dorośli. Nie każdy rodzic ma jednak ochotę, aby po nich sprzątać.

Tak wyglądał stolik w restauracji po wizycie rodziny z dzieckiem

Więcej artykułów o tematyce parentignowej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo Czy Magda Stępień jest teraz szczęśliwa? "Partner czy kolejne dziecko na pewno da mi szczęście, ale już zawsze będzie inaczej"

Na profilu facebookowym restauracji Przystanek Zatoka opublikowano zdjęcia obrazujące, w jakim stanie goście pozostawili krzesełko ze stolikiem do karmienia. Na blacie i siedzeniu leżały kawałki mięsa i frytki. W paski, którymi zapinano dzieci, wtarto ketchup, ktory trudno było doczyścić. Przetarcie stolika nie wystarczyło, aby mógł usiąść przy nim kolejny mały gość, gdyż całe krzesełko było tłuste i brudne. Rodzice nie powiadomili jednak obsługi o incydencie. Restauracja postanowiła odnieść się do sprawy. "Dziś trochę wsadzamy kij w mrowisko. Wielokrotnie się zastanawialiśmy, czy poruszać ten temat, bo wiemy, że jest dość kontrowersyjny. Ale my kontrowersji (też tej na talerzu) się nie boimy. Obrazek z dziś. W zasadzie takie zdjęcia możemy robić codziennie. Dzieci, jak to dzieci. Psocą, brudzą - jednym słowem - poznają świat. Ale nie o dzieci tu chodzi, ale o ich rodziców. Co z tym robią po zakończeniu posiłku. Dziś poraz kolejny - NIC. Wstają i wychodzą. I tu pytanie do Was? Co powinniśmy robić w takiej sytuacji? Nic? Edukować rodziców? Zwrócić rodziców i doliczyć dodatkową opłatę?" - czytamy w komunikacie.

Internauci oburzeni zdjęciami

Pod postem pojawiła się masa komentarzy. Wielu rodziców było oburzonych tym widokiem i przyznali, że taka postawa świadczy o braku kultury. "Już po załączonym obrazku widać, że szlachta podobnie ma w domu. Zawsze miałem w restauracji mokre chusteczki i mając nawet bliźniaki pod opieką, temat był ogarnięty", "To zależy od kultury osobistej danego rodzica. Ja bym zebrała resztki na talerz i przetarła stolik serwetką", "Co trzeba mieć w głowie, żeby takie coś zostawić?", "Ja zawsze sprzątam po sobie i po swoich dzieciach. Dziś moje dzieciaki są już duże, ale pamiętam, niestety, że takie krzesełka w innych lokalach były zawsze brudne i klejące, często nie nadawały się do tego, by posadzić tam dziecko, że już nie wspomnę o kącikach/stoliczkach dla maluchów", "Ja zawsze przed wyjściem z lokalu przecieram blat mokrymi chusteczkami. Nigdy bym tak nie zostawiła. Wstyd" - pisali.

Do sprawy odnieśli się również pracownicy innych lokali i podzielili swoimi doświadczeniami. "Pracuję w restauracji od kilkunastu lat i takiego syfu nikt nie zostawił. To świadczy wyłącznie o porządku w domu", "Jestem szefem kuchni od 18 lat. Niestety, u nas zdarza się to nagminnie. W niektórych restauracjach właściciele wyrażali zgodę na żartobliwy napis na siedzisku, żeby posprzątano po dzieciach" - twierdzili.

Więcej o: