W Grecji od kilku tygodni trwa walka z pożarami, które są skutkiem lipcowych upałów i suszy. W ich gaszeniu bierze udział wielu strażaków, jednymi z nich byli Christos Moulas i jego kolega Perykles Stefanidis. Lecieli samolotem strażackim i rozbili się w pobliżu miasta Karystos na greckiej wyspie Eubea. Obaj zginęli na miejscu. Później okazało się, że żona tragicznie zmarłego Moulasa jest w trzecim miesiącu ciąży, a grecki rząd w uznaniu zasług zmarłego zrobił coś naprawdę niesamowitego.
300 deputowanych, zasiadającym w greckim parlamencie zdecydowało o adoptowaniu nienarodzonego jeszcze dziecka Christosa Moulasa. Jak podaje serwis Wirtualna Polska, przewodniczący greckiego parlamentu Tasoulas poinformował, że 'Parlament adoptuje nienarodzone dziecko i będzie je wspierał finansowo do 25. roku życia" - zadeklarował polityk, ale nie podał konkretnej kwoty wkładu pieniężnego, jaki będzie otrzymywać malec, jak już przyjdzie na świat. Warto wiedzieć, że nie jest to jednostkowa praktyka - w Grecji rząd od 1998 roku wspiera w ten sposób dzieci, których rodzice zginęli na służbie. Corocznie jest na to przeznaczane 630 tysięcy euro (2,8 miliona złotych) z budżetu państwa, które są przekazywane dla 72 maluchów z 43 rodzin.
Strażacy Christos Moulas i jego kolega Perykles Stefanidis zginęli we wtorek, 25 lipca 2023 roku, a w piątek odbyły się uroczystości pogrzebowe. Christosa Moulasa pożegnano w kościele Agios Sergios i Bacchus, który znajduje się w miejscowości, skąd pochodził tragicznie zmarły grecki strażak. W uroczystości brała udział Prezydent Republiki Katerina Sakellaropoulou. Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.