Jednym z punktów, które należy odhaczyć z listy rzeczy do zrobienia przed przyjściem na świat dziecka, jest montaż fotelika w samochodzie. A przed wakacjami, na które wybieramy się samochodem, warto sprawdzić, czy pamiętamy o wszystkich zasadach. Nie wystarczy bowiem raz zainstalować fotelik i zapomnieć o bożym świecie. Trzeba pamiętać o ciągłym monitorowaniu sprzętu, dopasowywaniu go, a także o sprawdzaniu swoich dzieci. Maluchy lubią kombinować przy pasach!
Na początek wróćmy do podstaw. Montaż fotelika dziecięcego może być trudniejszy niż myślisz, więc aby upewnić się, że fotelik jest bezpiecznie zainstalowany i nie jest zbyt luźno osadzony w samochodzie, najlepiej poprosić o pomoc profesjonalistę. Choćby w sklepie, w którym dokonujemy zakupu.
Wszyscy wiemy, że dzieci szybko rosną, więc rodzice powinni raz w miesiącu sprawdzać, czy fotelik nie jest zbyt luźno osadzony w aucie i czy fotelik nadal jest prawidłowo dopasowany do wieku i wzrostu dziecka. Zwracajmy uwagę na znaczniki ramion na siedzeniach samochodowych. Mogą one pomóc w ustaleniu, czy dziecko wyrosło z danego modelu.
Pasy mogą się z czasem poluzować. Wymagają one regulacji w zależności od tego, co mają na sobie dzieci. Poza tym dziecko mogło gwałtownie urosnąć! Inaczej pas będzie przylegał zimą, a inaczej latem. W okresie chłodów dziecko nosi ciepłe kurtki, latem tylko cienkie koszulki. Pamiętajmy o tym! Warto tu kierować się zasadą dwóch palców. Pasy w foteliku muszą być naciągnięte tak, by między dziecko a pas weszło nie więcej niż dwa palce. Takie ustawienie zapewni bezpieczeństwo pasażerowi. Spokojnie, o komfort maluchów nie musimy się martwić. To optymalnie zmierzona odległość.