Chciał zjeść obiad nad morzem. "Jeszcze rozumiem gołe dzieci na plaży, ale w restauracji? Nie chce oglądać pupy, jak jem"

Wakacje w pełni, a to oznacza, że w ogóle osób spędza swój wolny czas nad wodą, aby tam zaznać chwilowej ochłody i orzeźwienia. W upalne dni zatłoczone są także restauracje znajdujące się nieopodal morza, jeziora, czy zalewu, a tam prawdziwy przekrój golizny. I nie chodzi tu o roznegliżowanych plażowiczów, ale przede wszystkim małe dzieci, które biegają bez ubrań. Jeden z internautów poruszył ten temat, a pod jego postem pojawiła się masa komentarzy.

W przestrzeni publicznej golizna nie jest akceptowalna. Przebywając także na plaży, jesteśmy zobligowani do tego, aby posiadać stroje zakrywające części intymne, a opuszczając to miejsce - należy się zakryć. Wchodząc do restauracji, czy baru, nawet jeśli ten znajduje się w niewielkiej odległości od wody, powinniśmy mieć na sobie kompletny strój. Tyczy się to również dzieci. "Odraża mnie fakt, że na te niewinne dzieciaki mogą patrzeć jakieś oblechy" - napisał w komentarzu jeden z internautów i jest w tym wiele racji. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Maślakowie mieli problem z powrotem z Grecji. Trudne chwile na lotnisku

"Gołe pupy w restauracji". Ten post wywołał burzę w internecie

Jeden z mężczyzn, będących na wakacjach, chciał skorzystać z oferty restauracji. Lokal prawdopodobnie znajduje się w niewielkiej odległości od plaży, toteż oprócz niej, byli tam także inni plażowicze ze swoimi dziećmi. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że maluchy były nago. Czy w przestrzeni publicznej zasady dotyczące nagości nie powinny być respektowane przez dzieci? Czy jeśli maluchy nie są jeszcze na tyle dojrzałe, aby rozumieć, co oznacza intymność, rodzice mogą bezkarnie pozwolić im na bieganie bez pieluszki i ubranka?

Ja rozumiem gołe dzieci na plaży, czy coś, ale w restauracji? To logiczne, że nie chce oglądać gołej dupy dziecka, jak jem. Czemu rodzice na to pozwalają w ogóle?

- zastanawia się internauta.

Pod jego postem, który przede wszystkim uderza w rodziców małych dzieci, pozwalających na to, aby ich pociechy latem były nie tylko roznegliżowane, ale po prostu nagie - pojawiła się masa komentarzy. Wiele osób jasno stwierdziło, że to po prostu niesmaczne i nie na miejscu. Zasady nagości w przestrzeni publicznej, powinny być tak samo respektowane przez dorosłych, jak i dzieci.

Sama pracuje w gastro i jakby nagle wszedł do lokalu bąbelek z gołą dupą, to bym powiedziała rodzicom, żeby go ubrali, bo tu ludzie jedzą
Ostatnio jak byłam w restauracji, to babka się oburzyła, że ktoś zwrócił jej uwagę o to, iż jej dziecko nie do końca powinno latać z gola dupa. Odpowiedź pani powala z nóg: "jesteśmy nad morzem, nie będę dziecka ubierała, mi to nie przeszkadza"

Jednak niektórzy internauci zwrócili jeszcze uwagę na jeden ważny problem. Otóż na każdym kroku może czaić się niebezpieczeństwo i nigdy nie mamy pewności, czy przy stoliku obok nie siedzi pedofil, który może wykorzystać ukradkiem zrobione zdjęcie nagiego dziecka.

Powinny być kary dla takich rodziców, jakiś mandat nie wiem. Odraża mnie fakt, że na te niewinne dzieciaki mogą patrzeć jakieś oblechy
A co z poszanowaniem prywatności i intymności dziecka? A jak obok siedzi pedofil?
Ja nawet na plaży nie rozumiem tej golizny u dzieci. Przecież to nie tylko obleśne, ale bardzo niebezpieczne dla nich. Nigdy nie wiesz, kto siedzi obok i o czym myśli

- czytamy w komentarzach. 

Więcej o: