Wielu rodziców planuje urlopy latem, aby pokryły się wraz z wakacjami ich pociech. Wówczas mogą pozwolić sobie na dłuższe, rodzinne wyjazdy. Osoby, które decydują się na wypoczynek w kraju często wyjeżdżają w góry lub nad morze. W przypadku pobytu nad Bałtyk priorytetem plażowiczów jest znalezienie miejsca nad samym brzegiem. Niektórzy są w stanie posunąć się naprawdę daleko, aby osiągnąć ten cel.
Więcej artykułów o tematyce parentingowej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.
Kolorowe parawany, które miały służyć do osłony przed wiatrem, obecnie mają inny cel. Turyści zaczęli traktować je jako ogrodzenie, którymi mogą wydzielić część plaży. I nie, wcale nie chodzi o powierzchnię szerokości ręcznika. W sieci można znaleźć masę zdjęć i filmików obrazujących, jak wyglądają polskie plaże z samego rana. Niektórzy rodzice zrywają się bladym świtem, aby ustawić "ogrodzenie" i zaklepać spory teren, zapewniając dzieciom dostęp do samej wody. W pod poprzednim artykułem opublikowanym na stronie facebookowej eDziecko.pl pojawiły się głosy osób, które nie popierają tego zjawiska. "Niektórzy mają tak szerokie te parawany, a np. a są to dwie osoby i ktoś inny mógłby się obok zmieścić. Potem ciężko jest znaleźć miejsce", "Nigdzie nie spotkałam parawanów tak nagminnie stawianych, jak w Polsce. Są parasole, kosze, kocyki, ręczniki, leżaki, ale nikt nie ma płotu w postaci parawanu", "Porażka", "Parawany to tylko w Polsce, bo nigdzie sie z czymś takim nie spotkałam" - pisali.
Na Twitterze opublikowano zdjęcie udowadniające, że niektórzy poszli o krok dalej. Rodzina, która rozbiła na plaży namiot może zaskoczyć, ale przyćmili ją turyści, którzy... przyjechali nad Bałtyk z pawilonem ogrodowym. "Parawany to już przeszłość... Teraz na topie na plaży będą pawilony ogrodowe" - opisano zdjęcie. Ten widok zszokował wielu internautów. "I do tego drut kolczasty", "Dzierżawę niech wprowadza na te budowle", "Na bogato", "Ciekawe, kiedy dojdzie do budowania altan" - komentowali.