Patrząc na tę fotografię, widzimy zawstydzoną kobietę i czwórkę niczego nieświadomych dzieci. Z zaciekawieniem patrzą w obiektyw aparatu, chętnie pozując do zdjęcia. Nie wiedzą tylko, że zostały właśnie wystawione na sprzedaż. Sześcioletnia Lana, pięcioletnia Rae, czteroletni Milton i dwuletnia Ellen - wkrótce trafią się chętni kupcy i maluchy znajdą nowe domy. Ten sam los czeka również jeszcze nienarodzone dziecko. W momencie robienia tej fotografii Lucille Chalifoux była w ciąży. Po urodzeniu kolejnego, piątego dziecka - również je sprzedała. Rodzice tych maluchów posunęli się do tak dramatycznego kroku, ponieważ nie mieli pieniędzy na czynsz i groziła im eksmisja. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Państwo Chalifoux wraz z dziećmi zamieszkiwali robotniczą dzielnicę w Chicago. Nie żyli w luksusie. Bieda zaglądała im do garnków. Lucille zajmowała się domem i dziećmi, a jej mąż był kierowcą ciężarówki rozwożącej węgiel. Jednak kiedy nastały ciężkie czasy i on stracił pracę. To wtedy podjęli smutną decyzję o sprzedaży swoich dzieci. Wiedzieli, że nie będą w stanie ich wyżywić, ani odpowiednio się o nich zatroszczyć. Nie chcieli, żeby pomarły z głodu i chorób. Postanowili je sprzedać, aby dać im szansę na lepsze życie, ale też zarobić. Pieniądze z handlu miały pokryć długi związane z wynajmem mieszkania. Ciążyło nad nimi widmo eksmisji.
Dzieci trafiły do nowych rodzin, ale nie oznaczało to dla nich ciepła, miłości i szczęścia. Rae i jej brat Milton zostali sprzedani rodzinie Zoeteman 27 sierpnia 1950 roku. Ich imiona zostały zmienione na Beverly i Kenneth. Byli przywiązywani łańcuchami i pozostawiani w stodole, a także zmuszani do wielogodzinnej pracy. Nowa rodzina nie kupiła sobie dzieci, a niewolników. Kiedy mała Rea była nastolatką, została zgwałcona. Zaszła w ciążę i aby nie kalać dobrego imienia rodziny, wysłano ją do domu dla ciężarnych. Urodziła tam dziecko, które od razu zostało oddane do adopcji. Milton za to swoją młodość spędził w zamkniętym ośrodku dla osób psychicznie chorych, tylko dlatego, że nie radził sobie z agresją, której przez długie lata był głównym celem.
Rodzeństwo nie wiedziało, co stało się z Laną i Sue Ellen, jednak po latach udało im się ponownie nawiązać z nimi kontakt za pośrednictwem mediów społecznościowych. Lana zmarła w 1998 roku na raka, ale Sue Ellen Chalifoux wciąż żyła
- podaje angielskojęzyczny portal rarehistoricalphotos.com.
Cała czwórka dzieci miała wielki żal do matki, za to, co ich spotkało. Zdawali sobie sprawę, że ta dramatyczna decyzja była efektem sytuacji, w której znalazła się rodzina, jednak ciężko im było wybaczyć to. Ich matka przez cały ten czas mieszkała niedaleko. Wyszła ponownie za mąż i urodziła jeszcze cztery córki. Jedyną osobą, która w pewnym stopniu broniła biologicznej matki, był chłopiec - David. On również został sprzedany, ale na fotografii próżno go szukać. Był wtedy w brzuchu swojej matki. Miał jednak więcej szczęścia niż pozostali. Trafił do kochającej, ale też surowej rodziny.
Wtedy chodziło o przetrwanie. Kim jesteśmy, by osądzać? Wszyscy jesteśmy ludźmi. Wszyscy popełniamy błędy. Mogła myśleć o dzieciach. Nie chciała, żeby umarły
- powiedział David, cytowany przez rarehistoricalphotos.com.