Dzieci coraz gorzej radzą sobie na koloniach i obozach? "Pokolenie z żelaza umiera"

Lato w pełni, dzieci jeżdżą na obozy i kolonie. Niektóre maluchy nie mogą się doczekać wyjazdu bez rodziców, inne - gdy już się znajdą z dala od nich - tęsknią, płaczą i liczą dni do powrotu. Czy to świadczy o ich samodzielności i zaradności?

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Niektórzy uważają, że współczesne dzieci są mało samodzielne z powodu nadopiekuńczych rodziców i takich, którzy nie mają wobec nich żadnych wymagań. Inni uważają, że tęsknota za mamą, czy tatą w czasie wyjazdu na obóz, czy kolonie nie świadczy o samodzielności i zaradności. 

Zobacz wideo Jak rozpoznać u dziecka ADHD? "To nie jest tak, że mając ADHD zacznie biegać i roznosić studio"

"Kiedy ja byłem mały..."

Wielu internautów zaczyna komentarz słowami: "Kiedy ja byłem mały" i przytacza przykłady własnej zaradności i samodzielności sprzed lat. Piszą, że rodzice wówczas wymagali od nich o wiele więcej, niż to ma miejsce obecnie. Pisali m.in.: "Był chów zimny, były zdrowe zasady i człowiek twardo stąpał po ziemi. Z domu wyniosłam najlepsze wartości i samodzielność..."

 Dzieci są coraz mniej samodzielne?

Jedna z czytelniczek napisała: "Pracuję z młodzieżą 40 lat i refleksja jest taka, że czy nam się to podoba, czy nie, to każde pokolenie jest inne, obecne jest bardzo sterylne, skupione na łączach wszelkiego typu, bez nich nie istnieją, to jest ich świat! Można się przyglądać, krytykować, wychwalać, ale to i tak niczego nie zmieni"; ktoś inny stwierdził: "Pokolenie z żelaza umiera". 

"Dzieci płakały, płaczą i będą płakać"

Niektórzy internauci stwierdzili, że płacz dziecka nie ma nic wspólnego z tym, w którym pokoleniu się wychowywało. Stwierdzili: "Dzieci płakały, płaczą i będą płakać"; "Dzieci płaczą i tęsknią i bywa to znakiem tego, że mają przyzwolenie na wyrażanie różnych emocji, nie tylko tych, z którymi dużym jest łatwiej i wygodniej. Znakiem tego, że mogą być dziećmi"; "Każde pokolenie będzie miało swoje racje, ale też inny poziom rozwoju gospodarczego i technologicznego. Dlatego się różnimy. Postrzegamy młodych ludzi poprzez pryzmat swoich czasów czy doświadczeń. I jest to kompletnie bez sensu, bo to są różne światy. Poza tym nie wrzuca się wszystkich do jednego worka, bo każdy człowiek jest odrębną jednostką i to jest ważne". Ktoś inny stwierdził: "Nie ma co zestawiać dwóch skrajności, bo ani dzieci, które były wychowywane przez zastraszanie dla "grzecznego" zachowania, ani dzieci, które rozstawiają rodziców jak chcą to nie jest coś dobrego. A już z pewnością zwykły płacz nie jest wyznacznikiem jakimkolwiek, zwłaszcza z nieogarnięciem nie ma nic wspólnego, dzieci płakały wtedy i dzieci płaczą teraz. Zresztą emocje są ludziom potrzebne, człowiek bez emocji nie byłby zdolny podjąć żadnej decyzji".

Więcej o: