Mieszkanie w domu jednorodzinnym to wiele zalet dla rodzin z dziećmi. Dużo więcej miejsca i przestrzeni w domu, a w dodatku własny ogród, który często okazuje się zbawieniem dla rodziców. Wystarczy kawałek zieleni i nawet niewielki plac zabaw, by dzieci zapewniły sobie rozrywkę na parę godzin. Niestety nie każdy ma to szczęście i mieszka w bloku lub domach szeregowych, gdzie znacznie trudniej o prywatność. Wiąże się z tym znacznie więcej ograniczeń, na które ciężko znaleźć rozwiązanie. Złośliwi i egoistyczni sąsiedzi, to zdecydowanie jedno z nich.
Więcej interesujących treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Pewna mama z USA nie wytrzymała i zwierzyła się w sieci niedorzecznym pomysłem swojego sąsiada. W związku z tym, że sąsiad nie miał odwagi porozmawiać z kobietą wprost, zostawił dla kobiety liścik. Wynikało z niego, że sąsiad ma już dość. Na wstępie napisał, że kobieta przeprowadziła się do obecnego domu rok wcześniej i przez cały ten czas sąsiad obserwował jej poczynania i metody wychowawcze, jednak jest problem, z którym ona sama jak widać, nie potrafi sobie poradzić. Każdego dnia wypuszcza swoje dziecko na podwórko i powala mu na swobodną zabawę. Dochodzą do niego głosy śmiechy i krzyki wydawane podczas zabawy, a to nie ma końca. Dzieje się tak każdego dnia i czas najwyższy położyć temu kres.
Każdego dnia w tym tygodniu, kiedy jest ładna pogoda i otwarte są okna, pozwalasz swojemu małemu dziecku biegać swobodnie po swoim podwórku, śmiać się, chichotać i kontynuować bez końca.
zdenerwowany sąsiad zostawił kobiecie list, chodzi o bawiące się na podwórku jej dziecko Twitter @HinemanBobbie
Z dalszej części listu wynika, że może i samemu sąsiadowi wcale by to tak nie przeszkadzało, jednak on posiada zwierzęta, na które odgłosy chłopca działają bardzo źle:
to bardzo uciążliwe dla moich dwóch psów i mojego ptaka, który siedzi przy oknie i lubi patrzeć na twoje podwórko.
Sąsiad jednak miał świetne, według niego, rozwiązanie zaistniałego problemu. Wystarczy, że kobieta ograniczyłaby przebywanie swojego syna na dworze do 15 maksymalnie 20 minut dziennie. Jego psy mogłyby wtedy swobodnie biegać sobie po podwórku, a ptak miałby potrzebny spokój i ciszę. To jednak nie jest zwykła sąsiedzka prośba, jak mogłoby się wydawać, list kończy się groźbą. Jeśli takie zachowanie będzie się powtarzać sąsiad nie będzie siedzieć bezczynnie - zagroził, że w takich sytuacjach będzie wzywać policję. Internauci sugerowali kobiecie, by nie przejmowała się sąsiadem. Jeśli sąsiad wezwie policję, sami chcieliby zobaczyć na żywo, jak policja zareaguje na takie zgłoszenie. Ponadto sugerowali kobiecie, by koniecznie zakupiła chłopcu do zabawy na dworze porządny zestaw instrumentów, by mógł odszukać swoją artystyczną cząstkę. Bez wątpienia, nie chodzi o to żeby robić sobie na złość, ale trudno za sąsiada mieć kogoś tak bardzo egoistycznego i niedorzecznego.
Źródło: kidspot.com.au