We wtorkowe popołudnie, ulicami Ostródy spacerowało dziecko. Maluch był bez butów i - co gorsza - bez opiekunów. Jedna z mieszkanek miasta, widząc ten niecodzienny obraz, zadzwoniła na policję, zgłaszając, że jedna z ulic spaceruje na oko trzyletnie dziecko. Mundurowi znaleźli chłopca i jak się okazało, niepostrzeżenie uciekł on ze żłobka. Rodzice malca nie wnieśli skargi na opiekunów, jednak policjanci będą sprawdzać, czy pracownicy placówki nie zaniedbali obowiązku opieki nad dzieckiem. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do groźnego zdarzenia doszło w Ostródzie, we wtorek 11 lipca, około godziny 15:00. Jedna z mieszkanek miasta zauważyła malucha spacerującego samotnie ulicami miasta. Zadzwoniła na policję, podając, że dziecko jest samo, bez opieki i nie ma butów. Mundurowi od razu ruszyli do akcji. Chłopiec został odnaleziony w okolicy mostu, na ul. Drwęckiej, cały i zdrowy. Jak podaje sierż. Paulina Śliwińska, policjanci, którzy znaleźli malucha, "szybko wytypowali najbliższy żłobek, z którego mogło oddalić się dziecko".
Po odwiezieniu chłopca do placówki jedna z pracownic i zarazem opiekunek tłumaczyła funkcjonariuszom, że musiał on niepostrzeżenie opuścić placówkę w momencie, gdy inny rodzic odbierał swoją pociechę.
Na razie policjanci nie podjęli żadnych czynności wobec personelu żłobka. Rodzice 2,5-latka powiadomili, że nie będą składać zawiadomienia wobec opiekunów. Policjanci będą jednak sprawdzać, czy nie zaniedbali oni obowiązku opieki nad dzieckiem