Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl
W piątek rano maturzyści mogli w końcu dowiedzieć się, jak sobie poradzili na egzaminie dojrzałości. W sieci pojawiają się wpisy zadowolonych lub wręcz przeciwnie, załamanych, młodych ludzi.
Do tej drugiej grupy należą przede wszystkim ci, którzy marzyli o najbardziej obleganych kierunkach na prestiżowych kierunkach, takich jak medycyna, czy prawo. Tu na poszczególne wydziały trzeba mieć naprawdę dużą liczbę punktów (zazwyczaj zbliżającą się do maksimum), by zostać przyjętym. Dlatego niektórzy już dziś wiedzą, że nie mają szans, by studiować upragniony kierunek.
Płaczę przez wyniki matur xD one nie są złe, naprawdę, ale moje marzenie o lekarskim prysło, i tyle z tego było.
- napisała jedna z tegorocznych maturzystek na Twitterze. I w takiej sytuacji jak ona zapewne jest wiele osób. Jedyną szansą na dostanie się na wymarzone studia jest zdawanie matury ponownie i aplikowanie na nie w kolejnym roku.
Medycyna od lat jest jednym z najbardziej pożądanych kierunków wśród młodych ludzi. Bardzo ciężko jest więc się na nią dostać. Są osoby, które poprawiają kilkukrotnie maturę, by spełnić to marzenie (szacuje się, że nawet kilkadziesiąt procent aplikujących to osoby, które zdawały egzamin z wybranych przedmiotów przynajmniej dwukrotnie).
Oczywiście rokrocznie progi punktowe na uczelniach się zmieniają, jednak zawsze wiadomo, że wynik z matury musi być wysoki. W innym przypadku nie ma szans, na te studia.
Na większości uczelni medycznych o jedno miejsce na kierunku lekarskim, lekarsko-dentystycznym itp. walczy kilkadziesiąt osób. Dlatego szansę na przyjęcie mają jedynie najlepsi.
To, jakie przedmioty są brane podczas przyjęcia na medycynę, zależy przede wszystkim od uczelni oraz trybu i kierunku studiów. Z reguły jednak wymagane są: biologia (na poziomie rozszerzonym), chemia, matematyka i fizyka.