Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Do nietypowego porodu doszło 26 czerwca w Szpitalu Specjalistycznym im. A. Falkiewicza we Wrocławiu. Kobieta w 33. tygodniu ciąży urodziła polsko-kubańskie trojaczki: dwie dziewczynki i chłopczyk. Wszystkie maluchy są zdrowe i ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- To miało być pierwsze badanie USG. Nagle okazało się, że zostaniemy rodzicami bliźniąt, chwilę później, że jest jeszcze trzeci maluch. Byłem w szoku. Ciąża mnoga? Tego w ogóle nie braliśmy pod uwagę. Ale bardzo się ucieszyłem, trójka dzieci za jednym zamachem, super - zdradził tata dzieci dla "Gazety Wrocławskiej".
Poród odbył się w 33. tygodniu ciąży, co jest dość popularne podczas ciąży trojaczej. W akcji porodowej uczestniczyło wielu lekarzy, a także trzy położne, które były przydzielone do konkretnego dziecka. - Przyszła mama wymagała wcześniejszej hospitalizacji. Musieliśmy monitorować na oddziale, jak rozwijają się dzieci i wybrać odpowiedni moment zakończenia ciąży. Poród odbył się przez cięcie cesarskie z zaangażowaniem sporego grona lekarzy i położnych - powiedziała Zofia Czapiga, rezydentka na oddziale patologii ciąży w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Rodzice już wybrali imiona dla swoich świeżo upieczonych córeczek. Jak się okazuje, kierowali się tym, aby były międzynarodowe. Wybór padł na Armando, Amelię i Nicole.
- Ponieważ jesteśmy polsko-kubańskim małżeństwem, chcieliśmy, żeby imiona naszych dzieci były międzynarodowe, bez polskich znaków, łatwe w wymowie także za granicą. Armando wymyślił mąż - wyjaśniła świeżo upieczona mama.