Piotr Gąsowski miał lecieć z dzieckiem do Egiptu. Na lotnisku przeżyli koszmar. "Płakać się chce"

Piotr Gąsowski niedawno przeżył z córką na lotnisku prawdziwe chwile grozy. Były prowadzący program "Twoja twarz brzmi znajomo" miał polecieć na wymarzone wakacje do Egiptu. Niestety, ku zaskoczeniu, ojciec i dziecko nie zostali wpuszczeni na pokład samolotu. - Mnie się płakać chce - mówił Gąsowski na Instagramie.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Piotr Gąsowski jest ojcem dwójki dzieci. Z nieformalnego w związku z Hanną Śleszyńską ma syna Jakuba (ur. 1995), natomiast z Anną Głogowską córkę Julię (ur. 3 czerwca 2007). Aktor jest na co dzień bardzo zapracowany, jednak kiedy tylko znajdzie wolniejszą chwilę, to podróżuje, bo jak wiele razy wspominał, to jego największa pasja. Niestety, nie zawsze wakacyjne wyprawy kończą się tak, jak sam by tego chciał. Ostatnio Gąsowski raz z młodszą córką przeżył na lotnisku w Warszawie prawdziwy koszmar.

Zobacz wideo Piotr Gąsowski relacjonuje problematyczny lot

Piotr Gąsowski nie mogli lecieć na wakacje. "Mnie się już płakać chcę"

Piotr Gąsowski od zawsze marzył, aby wylecieć do Egiptu. Pięć lat temu było blisko od spełnienia tego marzenia, jednak jego plany legły w gruzach, kiedy na lotnisku okazało się, że paszport jego córki stracił ważność dwa dni przed podróżą. Gdyby tego było mało, bagaż został już odprawiony. 

- I teraz czekamy, aż bagaż wyciągną. Słuchajcie, tak musi być. Jedni jeżdżą na Zanzibar, a drudzy czekają na lotnisku imienia Fryderyka Chopina i ledwo żyją, bo nie spałem ani minuty. Mnie się płakać chce - relacjonował na Instagramie całą sytuację Piotr Gąsowski.

Gdyby tego było mało, jeszcze przed wejściem na lotnisku, aktor miał kolejny kłopot, tym razem z taksówkarzem. - W nocy wykupiłem wycieczkę, nie dostawałem potwierdzenia. Denerwowałem się. Okazało się, że coś tam nie przeszło. No dobra, i tak już pieniądze zapłacone. Wsiadłem w taksówkę i pojechałem z córką Julką na lotnisko. Okazało się, że nie działa aplikacja taksówkowa i ścigają mnie, żebym zapłacił 45 złotych - opowiadał Gąsowski w nagraniu na Instagramie.

Całą relację z pechowego dnia możecie zobaczyć tutaj. A czy wam, drodzy internauci, przydarzyła się kiedyś podobna sytuacja z dziećmi?

Więcej o: