Rodzice urządzili piekło 5-letnim bliźniaczkom. "On maltretował, ona nie reagowała i gotowała obiad"

Maja i Pola mieszkały z rodzeństwem, mamą i jej konkubentem. Ten ostatni urządził im prawdziwe piekło. A ukochana rodzicielka, zamiast je bronić... gotowała w najlepsze obiad.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Straszne jest, to gdy wobec dzieci stosowana jest jakakolwiek przemoc. A jeszcze straszniejsze jest, gdy doznają jej od osób, które powinny je chronić, kochać i opiekować się nimi.

Zobacz wideo

22 maja na policję zadzwoni dziadek pięcioletnich bliźniaczek: Poli i Mai. Poinformował, że w domu, w którym mieszkają (w Siemirowicach), dzieje się naprawdę źle i trzeba pomóc dzieciom. Funkcjonariusze, przyjeżdżając do Klaudii K. i Daniela P. zapewne nie spodziewali się, tego, co odkryją.

Policja (zdjęcie ilustracyjne)
Policja (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.pl

Już wcześniej biologiczny ojciec bliźniaczek i dziadkowie alarmowali, że dziewczynkom może dziać się krzywda. Jednak konkretne działania ruszyły wówczas, gdy na ciele jednej z dziewczynek zauważono dość ciężkie obrażenia. W tym przypadku opiekunom dzieci trudno było się już wybronić.

21 czerwca zapadł wyrok w sprawie konkubenta matki Daniela P., który znęcał się nad dziewczynkami. Odpowiadał także za usiłowanie zabójstwa oraz spowodowanie ciężkich obrażeń ciała u jednej z pięciolatek. W przypadku drugiej doszło do lekkich obrażeń. Skazana za pomocnictwo w znęcaniu się nad nimi została także matka 27-letnia Klaudia K.

Sąd Apelacyjny zdecydował się zaostrzyć wcześniejszy wyrok wydany przez Sąd Okręgowy w Słupsku. Matka dzieci została skazana na 1,5 roku, a Daniel P. na 12 lat. Sędzia z Gdańska uznała, że jest to kara zbyt łagodna dla Klaudii K., która trafi do więzienia na 3 lata. Złagodzono jednak wyrok dla jej konkubenta, który spędzi za kratami 8 lat. Mężczyzna przyznał się przed sądem do znęcania się nad dziewczynkami. Okazał też skruchę.

Nie jest tak, jak usiłuje przekonać obrońca, że oskarżona była bezwolną osobą, która nie mogła w ogóle nic zrobić (...) Oskarżona stała, nic nie robiła albo była w kuchni i gotowała obiad

– powiedziała cytowana przez fakt.pl sędzia Rostankowska, podkreślając, że żadna matka nie postępuje w ten sposób. Powiedziała też, że nie można uznać, iż konkubent matki chciał zabić dziewczynkę, chociaż bez wątpienia się nad nią znęcał.

Więcej o: