Do przedszkola mogą uczęszczać wszystkie dzieci 3-, 4-, i 5-letnie. Jest to jednak dobrowolna decyzja rodzica. Dzieci 6-letnie muszą obowiązkowo uczęszczać do zerówki. Mogą to zrobić na dwa sposoby - w przedszkolu lub w oddziale przedszkolnym szkolnej podstawówki. Decyzja należy do rodziców. Dla 3-latków to wielkie przeżycie i sporo emocji. Plan dnia najmłodszej grupy przewiduje jeszcze sporo zabawy, naukę samodzielności, osiąganie nowych umiejętności i funkcjonowania w grupie oraz drzemki.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Dla 3-latków codzienny pobyt w przedszkolu to wiele emocji i wrażeń. To sporo nowych rzeczy każdego dnia i drzemka jest niezbędna, by mogły normalnie funkcjonować i mieć na wszystko energię. To zmienia się w 4-latkach. Dochodzi więcej nauki i nie ma już drzemania w ciągu dnia. To trudne dla tych dzieci, których rodzice pracują, nie mają nikogo do pomocy i muszą dojeżdżać do miejsca swojej pracy. Są dzieci, które przychodzą na otwarcie przedszkola o 6:30 i wychodzą niemal w momencie jego zamknięcia o 17:00. Te dzieci wstają bardzo wcześnie rano i ledwo mogą dotrwać do końca dnia, by wrócić z rodzicem do domu. Zdarza się, że ze zmęczenia usypiają nagle i w dziwnych miejscach, nawet podczas zabawy. Bywa różnie. Ciężko patrzeć na dziecko, które zasypia na stojąco czy podczas zabawy i brutalnie za każdym razem je wybudzać.
W jednej z podwarszawskich miejscowości w przedszkolu, nauczycielki doskonale znają takie sytuacje. Każdego dnia już o 6:30 przed przedszkolem stał chłopiec. Wychodził z niego z panią, która zamykała drzwi o godzinie 17:00. Tak było codziennie. Pewnego dnia chłopiec z wyczerpania i zmęczenia zasnął w trakcie zabawy. W pierwszej chwili nauczycielka zaczęła go budzić, jednak zlitowała się. Chłopiec był tak bardzo zmęczony, że nie reagował. Przygotowała mu kocyk i postanowiła dać choć 15 minut drzemki. Krzyki, wyzwiska i awanturę, którą zrobiła mama nauczycielce oraz dyrekcji, gdy dowiedziała się o tym incydencie, wszyscy pamiętają bardzo dokładnie. Matka była wściekła, że panie pozwoliły dziecku się zdrzemnąć. Wyraźnie tego zabroniła. Dzięki temu kładła dziecko spać już o 18:00 i miała wieczór dla siebie. Ta historia odbiła się szerokim echem w mieście. Dyrekcja od tej pory kategorycznie zabroniła na drzemki w awaryjnych sytuacjach w starszych grupach. Choć ta sytuacja była wyjątkiem i mimo, że nauczycielki chciały po prostu pomóc dziecku w skrajnym zmęczeniu, gorzko tego pożałowały. To trudna sytuacja, jednak szkoda że od najbliższej dziecku osoby, zabrakło wsparcia i zrozumienia. 4-latek to przecież wciąż malutkie dziecko i nie można od niego oczekiwać, że codziennie da radę funkcjonować normalnie, czując tak duże zmęczenie.