Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
Ciężarne kobiety nie powinny robić wielu rzeczy i stykać się z różnych substancjami, bo może to zaszkodzić dziecku. Dla rozwijającego się w łonie matki płodu zagrożeniem są też choroby, z którym zmaga się przyszła mama, zwłaszcza zakażenia wirusowe czy bakteryjne. Boleśnie się o tym przekonała pochodząca z Waszyngtonu Danae Cull, gdy była w ciąży z trzecim dzieckiem. Była wówczas przekonana, że złapała zwykłe przeziębienie, ale jak się okazało, sprawa była o wiele poważniejsza.
Danae Cull zachorowała, gdy była w ciąży z córeczką Emilią, która przyszła na świat w 2017 roku. Jak czytamy na łamach serwisu HoneyNine.com, narodziny dziewczynki nie były dla matki wcale radosnym przeżyciem, a wszystko przez popularną chorobę - cytomegalię, którą powoduje wirus CMV. Ta choroba u osób dorosłych objawia się jak zwykłe przeziębienie, ale jest niezwykle groźna dla nienarodzonych maluchów, które mogą cierpieć z powodu różnych wad wrodzonych. Tak stało się z córką Danae, która zmaga się między innymi z napadami padaczkowymi, opóźnieniem umysłowym, autyzmem i problemami z utrzymaniem właściwej wagi. Jak tłumaczy mama dziewczynki - "Może oślepnąć, może ogłuchnąć, może mieć drgawki, może nawet umrzeć w dowolnym momencie swojego życia. A wszystko sprowadza się do wirusa CMV". Dodała też, że wciąż bardzo mało osób wie o tej chorobie. Ona sama dowiedziała się tuż po tym, jak przedwcześnie odeszły jej wody płodowe.
Danae nie miała pojęcia, że jej "przeziębienie" to w istocie bardzo niebezpieczna dla płodu choroba. O wszystkim dowiedziała się przypadkiem, gdy w 18. tygodniu odeszły jej wody płodowe. Lekarze zauważyli wówczas problemy rozwojowe Emilii - wadę serca i dłoni, ale nie powiedzieli Danae nic o wirusie CMV, bo uważali wówczas, że to przez brak wód płodowych. Jednak prawda była inna - wady wrodzone u dziewczynki były efektem cytomegalii. Wszystko wyszło na jaw, gdy młoda kobieta nagle zaczęła rodzić, choć była dopiero w 28. tygodniu ciąży. Jej córeczka przyszła na świat w domu, po czym natychmiast trafiła na OIOM. Wówczas świeżo upieczeni rodzice dowiedzieli się, że Emilia ma wrodzonego wirusa CMV, który może powodować poważne wady - głuchotę, ślepotę, padaczkę, a w skrajnych przypadkach nawet śmierć dziecka. Danae stara się o pomoc dla córki w różnych instytucjach, a także stara się uświadamiać o zagrożeniu innych rodziców.