Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl
Od jakiegoś czasu trwa w mediach społecznościowych dyskusja na temat tego, czy można zapraszać na wesele gości bez dzieci. Jedni uważają, że to nie w porządku, bo wesele jest imprezą rodzinną, a dzieci też są członkami rodziny, inni są zdania, że przeszkadzają. Ci drudzy to w większości zapewne osoby, które same organizują lub organizowały zabawę weselną i było dla nich istotne, żeby wszystko przebiegło według określonego scenariusza, żeby kamerzysta i fotograf mogli bez trudu uwiecznić poszczególne elementy zabawy. Dzieci bywają w takich sytuacjach elementem nieprzewidywalnym, który może "zakłócić scenariusz".
Kwestia tego, czy zapraszanie gości na wesele bez ich dzieci jest w porządku, wciąż dzieli internautów. "Moje dzieci na przykład lubią bawić się na weselach. Wielu rówieśników, zabawy dla dzieci, balony itd. Zbędne dla młodych, bo trzeba zapłacić za miejsce dodatkowe? Janusze myślą, że zarobią więcej na weselu a prawda jest taka, że mało kto przyjdzie na wesele bez dzieci." Kobieta odpowiedziała tym na post innego użytkownika Twittera, który stwierdził: "Ostatnio dość popularne oburzenie, bo jakaś para młoda nie chce dzieci na swoim weselu. Jakoś nie każdy chce, żeby cudze dzieci krzyczały na całą salę, biegały między gośćmi i jak dobrze pójdzie to zepsuły pierwszy taniec".
Sytuacje, w których dzieci pojawiają się na parkiecie w czasie pierwszego tańca zdarzają się bardzo często. Maluchy nie mogą się powstrzymać od hasania po pustej sali, gdzie wiedzą, że będą w centrum uwagi. Niektórzy rodzice nie pozwalają dzieciom na takie "występy" w czasie pierwszego tańca. Inni nie widzą w tym nic złego, jak na nagraniu udostępnionym przez fotografa weselnego. Mężczyzna sparodiował w nagraniu parę młodą, która zwraca się do niego z prośbą o usunięcie dzieci z niektórych scen i kadrów.
Należy pamiętać, że wybierając się na wesele, jesteśmy odpowiedzialni za swoje dzieci. Należy pilnować, żeby nie przeszkadzały w ważnych dla pary młodej momentach a także - szczególnie w przypadku tych młodszych pociech - żeby nie zrobiły sobie krzywdy.