Czy po wystawieniu ocen trzeba chodzić do szkoły? Wielu sobie na to pozwala, ale są konsekwencje

W wielu szkołach oceny końcoworoczne już są wystawione, stąd wielu uczniów decyduje się już nie przychodzić na lekcje. Jednak czy naprawdę mogą tak zrobić i jakie są konsekwencje? Wyjaśniamy szkolne zawiłości.

Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Czy w polskiej szkole muszą być oceny? "Można w inny sposób ocenić ucznia niż liczbą"

Koniec roku szkolnego 2022/2023 zbliża się wielkimi krokami, i w większości placówek nauczyciele wystawiają oceny końcoworoczne, o ile nie zrobili tego wcześniej. Co do zasady powinni to zrobić do połowy czerwca, więc w większości szkół uczniowie mają już wystawione wszystkie stopnie. I wtedy pojawia się pytanie, czy trzeba jeszcze chodzić na lekcje? Część dzieci i młodzieży robi sobie w tym czasie wolne, sądząc, że nic im za to nie grozi. Niestety tak nie jest - wbrew pozorom mogą zostać ukarani za opuszczania zajęć, mimo że oceny są już wystawione. W jaki sposób? Tłumaczymy. 

Dziecko nie chodzi do szkoły po wystawieniu ocen. Co za to grozi? 

Choć w polskim prawie nigdzie nie ma zapisu mówiącego, że obecność w szkole po wystawieniu ocen jest konieczna, to również nie ma żadnego przepisu, który na to pozwala. Co więcej, nauczyciele do samego końca roku szkolnego sprawdzają obecność, bo mają taki obowiązek. A co ze stopniami końcoworocznymi? Czy można je zmienić? Tak, to możliwe, ale tylko do momentu ich oficjalnego zatwierdzenia na radzie klasyfikacyjnej.  Kiedy odbywa się taka rada? Zwykle dwa tygodnie przed końcem roku szkolnego, ale każda placówka wyznacza konkretny termin indywidualnie. Potem już nie można zmienić ocen, a przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce jest możliwa ponowna rada klasyfikacyjna i ewentualna zmiana wystawionych uczniom stopni

Koniec roku szkolnego 2022/2023/ Kiedy zaczną się już wakacje?

Tegoroczne wakacje będą dłuższe - koniec roku szkolnego jest wcześniej o jedne dzień, niż dotychczas (23 czerwca, a nie 24). Dodatkowo początek nowego roku został oficjalnie przesunięty o kilka dni, a ściślej rzecz biorąc, o cztery - uczniowie wrócą do ławek nie 1 września, jak każe tradycja, a dopiero 4 września. Wszystko przez to, że kalendarzowy początek roku szkolnego wypada w czwartek, stąd decyzja szefa MEiN o przesunięciu rozpoczęcia na pierwszy poniedziałek września.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.