Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl
Smarowanie dziecka kremem z filtrem to dla wielu rodziców najmniej ulubiona część plażowania. Maluchy nie lubią być smarowane tłustymi kosmetykami nawet w domu, nie wspominając już o plaży, gdzie często dochodzi problem ziarenek piasku, uparcie wcieranych razem z kosmetykiem przez mamę lub tatę w skórę. Poza tym, kto chce stać spokojnie i znosić te "tortury", gdy czekają piasek i woda?
Chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych i poparzeniami, które mogą być nie tylko bolesne, ale zwyczajnie niebezpieczne dla dzieci. Szczególnie narażona jest na to blada skóra, która w tym roku nie była jeszcze wystawiana na słońce. Producenci kremów z filtrem doskonale wiedzą, że dzieci nie znoszą tego produktu, dlatego nadają mu łatwiejszą do zniesienia formę np. sprayu lub sztyftu, czasem kosmetyk ma ciekawy kolor etc.
Kamry Vincent jest aktywną w mediach społecznościowych mamą. Z innymi internautami chętnie dzieli się poradami dotyczącymi wychowywania dzieci, opieki nad nimi etc. Niedawno na Instagramie opublikowała filmik, w którym pokazuje, jak smaruje swoją pociechę kremem z filtrem. Kobieta wykorzystuje do tego gąbeczkę do podkładu. Taką, jaką można kupić w drogerii za 12 zł.
Krem z filtrem to konieczność nie tylko na plaży. Kiedy słońce mocno operuje, należy nasmarować nim dzieci także, gdy idą do szkoły, bo sporo czasu spędzają na boisku etc. Nie należy także zapomnieć o wyposażeniu pociechy w nakrycie głowy i bidon z wodą.