• Link został skopiowany

Prowadzili dziecko na smyczy. Takie komentarze słyszeli od innych ludzi. "A gdzie obroża?"

Rodzice prowadzą synka na smyczy. Wyznali, jakie komentarze rzucali pod jego adresem przechodnie. "A gdyby dziecko wyrwało się i zaczęło uciekać, ludzie obwiniliby rodziców" - piszą oburzeni internauci.
Prowadzili dziecko na smyczy. Takie komentarze słyszeli od innych ludzi. 'A gdzie obroża?'
shutterstock.com/sabbracadabra

Bezpieczeństwo dziecka jest priorytetem każdego dziecka. Niestety, w niektórych sytuacjach wyjątkowo ciężko je upilnować. Gdy malec dorasta, staje się ruchliwy, aktywny, chętnie biega i zagląda w każdy kąt. Wówczas często nie ma ochoty grzecznie trzymać rodzica za rączkę. Taki bunt może być wyjątkowo stresujący w tłumie, w którym dziecko może się zgubić, albo w okolicach ruchliwej drogi. Niektórzy stosują jednak pewien patent, który ma ułatwić upilnowanie pociechy.

Prowadzili dziecko na smyczy i słyszeli nieprzyjemne komentarze

Więcej artykułów o tematyce parentingowej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo Jaka była pierwsza myśl Aleksandry Żuraw, gdy dowiedziała się, że traci ciążę? "Nie dopuszczałam tego do wiadomości"

Mowa tu o smyczach przyczepianych do szelek, plecaczków lub opasek na ręce. Rodzice zakładają je dziecku, a następnie prowadzą je, pozwalając swobodnie się poruszać. Ten gadżet budzi jednak kontrowersje. Zdaniem niektórych smycz powinna być zarezerwowana tylko dla zwierząt. Na TikToku rodzice opublikowali filmik, na którym prowadzili syna na smyczy w parku rozrywki. Przyznali, że wielokrotnie słyszeli z ust obcych ludzi nieprzyjemne komentarzy. "Czy ma obrożę z prądem?". "Dostaje smaczki?" - pytali cynicznie przechodnie.

Wielu rodziców rozważa ten zakup

Pod nagraniem pojawiła się masa komentarzy od internautów, którzy podzielili się swoimi doświadczeniami. Wielu rodziców przyznało, że także rozważało zakup smyczy dla dziecka. "Ten, kto rzucił taki komentarzy chyba sam nie ma małego dziecka", "A gdyby dziecko wyrwało się i zaczęło uciekać, ludzie obwiniliby rodziców. Ja też mam taką smycz. Maluchy potrafią szybko uciekać", "Również rozważałam zakup takiej smyczy dla syna, bo jest małym uciekinierem. Dotąd przejmowałam się hejtem, ale mam już dość. Kupię ją!", "Potrzebuję takiej dla siostrzenicy. Ona potrafi niepostrzeżenie uciec ze sklepu" - pisali.