30-letnia Sophie Small i jej 34-letni mąż Jonathan z Leominster w Herefordshire starali się o drugie dziecko. Wychowywali już wspólnie sześcioletniego Oscara. Kobieta podejrzewała, że jest w ciąży już w grudniu 2019 roku. Para nie zaprzestała jednak starań. W styczniu okazało się, że faktycznie spodziewają się potomstwa. Okazało się, że było to bardzo niezwykła ciąża.
Ciąża Sophie została określona jako superfetacja, czyli ciąża dodatkowa, zapłodnienie dodatkowe. Występuje ono u niektórych kręgowców. To zjawisko zapłodnienia komórek jajowych owulujących w następujących po sobie cyklach. Jednak dzieci urodzone w ten sposób nie są oficjalnie bliźniakami.
Pani Small zaniepokoiła się po raz pierwszy, kiedy zaczęła cierpieć na poranne mdłości, w wyniku których była hospitalizowana osiem razy w ciągu siedmiu tygodni. Spędziła 120 godzin podłączona do kroplówki. Poszła na badanie w siódmym tygodniu, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku, wtedy dowiedziała się, że nosi dwoje dzieci. Płody jednak bardzo się od siebie różniły. - Spodziewałam się bliźniaków, ale jeden był większy od drugiego.
Dopiero w sierpniu 2020 roku, gdy dzieci przyszły na świat, lekarze zorientowali się, że to superfetacja. Jest to niezwykle rzadkie zjawisko, z zaledwie kilkoma przypadkami opisanymi w literaturze medycznej. Lekarze zidentyfikowali superfetację w Wielkiej Brytanii, Włoszech i Kanadzie.
Superfetacja jest trudna do zdiagnozowania, ponieważ zakłada się, że obecność dwóch płodów w macicy to bliźniaki. Jednak charakterystycznym symptomem są dwa płody rosnące w różnym tempie. Dzieci urodzone w wyniku superfetacji są zwykle uważane za bliźnięta, ponieważ często rodzą się tego samego dnia. Jednak oficjalnie nie są bliźniakami.
Darcy urodziła się w 32. tygodniu ciąży i ważyła 1,87 kg, a jej siostra urodziła się dwie minuty później, w 36. tygodniu, ważyła 2,75 kg. Dzieciaki zdrowo się chowają. - Są niezwykle aktywne i żywiołowe. Nie miałam pojęcia, co przyniesie im przyszłość, kiedy się urodziły. To było takie trudne, ale jesteśmy tak szczęśliwi i błogosławieni, że je mamy – komentuje mama.