"Dziewczynka małpka" przeszła przez piekło. Uznano ją za diabła i dopiero w sierocińcu odkryto jedną rzecz

"Dziewczynka małpka" to tak naprawdę Meksykanka Julia Pastrana, a przydomek, którym ją nazwano, wziął się od ilości włosów na całym jej ciele. Kiedy przyszła na świat, swoim wyglądem odbiegała od pozostałych noworodków, więc "za dobrą radą" mieszkańców wioski, jej matka udała się wraz z dzieckiem do lasu. Po pewnym czasie dziewczynka powróciła do cywilizacji, ale jak się okazało, był to tylko początek jej koszmaru. Szukając szczęścia i miłości trafiała w pazerne ręce cyrkowców i handlarzy. Spokoju nie zaznała nawet po śmierci.

"Dziewczynka małpka" całe swoje życie spędziła jako nietypowa osobliwość, wręcz dziwoląg, który był pododawany przeróżnym eksperymentom. Szukając szczęścia i miłości, wpadła w łapy pazernych i chciwych handlarzy. Jednym z nich był jej własny mąż, który zmuszał ją do występów i pobierał opłaty za oglądanie jego żony. Kiedy zaszła w ciąże, potraktowano to jako kolejny ewenement i wymysł natury. Niestety dziecko zmarło, a dwa dni później i ona. Spokoju również nie zaznała po śmierci, stając się kolejną atrakcją jako mumia kobiety, która była małpką. Wśród eksponatów także znalazło się jej zmarłe dziecko.

Zobacz wideo Śmiszek: Giertych nie jest dobrym kandydatem do senatu

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

"Dziewczynka małpka" i jej smutna historia życia

Julia Pastrana przyszła na świat w jednej z meksykańskich wiosek w XIX wieku. Niestety jej narodziny nie były szczęśliwym momentem, bo małe ciałko noworodka pokrywały włosy. Wielu zabobonnych mieszkańców wioski uważało, że właśnie narodził się sam diabeł i dziecka należy się pozbyć. Za namową starszyzny matka dziecka została zmuszona do opuszczenia wioski. Kobieta wraz z noworodkiem zamieszkała w buszu. Spędziły tam dwa lata, ukrywając się w jaskiniach. Na ich ślady natrafili pasterze, którzy postanowili zwrócić dziecko cywilizacji. Dziewczynka trafiła do sierocińca, a matka, wierząc, że to będzie lepszy los dla niej, wyrzekła się dziecka. Od tej pory niespełna dwuletnie dziecko było zdane już na siebie.

Nauczyła się pisać, czytać, mówić - w pełni się zaadaptowała do życia wśród ludzi, a jej bujne owłosienie w żaden sposób w tym nie przeszkadzało. W sierocińcu odkryto, że to normalna dziewczynka, a nie żadna małpka - jednynie z bujnym i gęstym owłosieniem. Jednak szczęśliwe i beztroskie dni minęły. Jako nastolatka trafiła w ręce cyrkowca, który obiecał jej ogromną karierę. Nie wiedziała jednak, że jedyne co ja czeka, to wytykanie palcami i zamkniecie w klatce.

Rozpoczęła karierę jako atrakcja przenośnych pokazów, organizowanych w Stanach Zjednoczonych. Od jej amerykańskiego "menedżera" Ratesa odkupił ją Theodore Lent, który postanowił pokazać ją europejskim widzom. W 1857 roku Julia Pastrana była wystawiana w Londynie; w tym samym roku w Lipsku grana była sztuka „Mleczarz uleczony" z jej udziałem, zaraz po premierze, zakazana przez policję

- czytamy na FB profilu, który opisuje jej historię.

Lent widział duże zainteresowanie młodziutką Julią, wiec, aby zatrzymać ją na wieczność przy sobie - poślubił dziewczynę. Zrobił to wyłącznie dla pieniędzy, chociaż ona uważała, że ją kocha. Nadal musiała pracować. Pokazywana w cyrku i na przedstawieniach w ramach tzw. pokazów osobliwości.

W 1858 roku Julia występowała w Warszawie i Moskwie. 20 marca 1860 roku urodziła syna, również z niezwykłym owłosieniem całego ciała. Niemowlę zmarło wkrótce po porodzie, a Pastrana w nocy z 24 na 25 marca, z powodu powikłań poporodowych

- podaje FB profil z ciekawostkami historycznymi.

Jednak śmierć nie była końcem jej historii. Jej mąż, nadal pragnął na niej zarabiać, więc zmumifikował jej ciało. Pomógł mu w tym rosyjski lekarza, niejaki Sokołow. Dodatkowo ciało jego dziecka również zostało wypchane i tak rozpoczęło się nowe tournée, gdzie Lent pokazywał nietypowe osobliwości w gablotach ze szkła. Trwało to wiele lat, aż do śmierci Lenta. Wtedy mumia Julii i jej dziecka trafiła do gabinetu osobliwości Haakon Lunda, dopóki tego typu wystawy nie zostały zakazane przez Niemcy w 1943 roku.

Julia i jej syn zostali zamknięci w magazynach, następnie odziedziczeni przez syna Lunda, Hansa Lunda, a później wnuka, Bjørna Lunda. Po włamaniu do magazynu Lunda w latach 70. XX wieku oba ciała zostały schowane w magazynach policyjnych. Po kilku latach "Kriminal Journalen" nagłośnił sprawę przechowywanej w Instytucie Medycyny Kryminalnej w Oslo Julii i jej dziecka. Początkowo chciano ją pochować, ostatecznie jednak została umieszczona w szklanym sarkofagu i wystawiona w Szpitalu Narodowym w Oslo

- czytamy na profilu.

Julia i jej dziecko spokoju zaznali dopiero wiek później. 13 lutego 2013 roku odbył się ich pogrzeb. Zostali złożeni na cmentarzu w Sinaloa de Leyva w Meksyku, miasteczku w pobliżu miejsca urodzenia Pastrany.

Więcej o: