Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
Feralnego dnia poszkodowanego chłopca zaczepiła trójka młodszych o rok kolegów. Jeden z nich wszczął bójkę, która skończyła się poważną raną na głowie 13-latka. Co gorsza, pozostali chłopcy nie tylko nie udzielili rannemu pomocy, ale kazali mu radzić sobie samemu i odjechali na rowerach. Roztrzęsiony i zakrwawiony nastolatek poprosił o pomoc rodziców, którzy musieli zabrać go do szpitala. Zgłosili również sprawę na policję, która wszczęła dochodzenie.
Dziennikarze programu Uwaga! TVN rozmawiali z rodzicami poszkodowanego 13-latka. Mama chłopca jest przerażona tym, co się stało - "Dostaliśmy od syna wiadomość: „Mamo, zostałem pobity". Syn zaczął płakać. Poprosiłam, żeby pokazał się do kamerki. Nie mogłam wytrzymać. Miał na czole wygryzioną dziurę, był cały zakrwawiony, łzy mu leciały i prosił, żeby przyjechać". Całą drogę do szpitala chłopiec zasłaniał się kocem, aby nikt go nie zobaczył w takim stanie. Na oddziale spędził kilka dni. W tym czasie przeszczepiono mu skórę i opatrzono ranę, jednak ta wciąż wymaga leczenia. Pobity 13-latek został też objęty szpitalną opieką psychologiczną po tym, co się stało. Rodzice chłopca domagają się ukarania 12-letniego sprawcy, na którego już wcześniej były skargi.
Agresywny 12-latek nie pierwszy raz zaatakował inne dziecko - już wcześniej groził innemu 13-latkowi, a jego rówieśniczkę namawiał do popełnienia samobójstwa. Sprawa 13-latki dzięki zebranym dowodom trafiła do sądu rodzinnego. W sprawie agresywnego nastolatka toczą się równolegle dwie sprawy o demoralizację oraz jedna dotycząca jego rodziców, którym grozi nawet ograniczenie władzy rodzicielskiej. Z kolei kuratorium próbuje ustalić szczegóły zajścia i sposoby, na to, aby nie dopuszczać w przyszłości do takich strasznych zdarzeń.