Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl
Niewiele przed północą 5 maja, dyżurny starachowickiej jednostki policji przyjął zgłoszenie, że w jednym z mieszkań głośno płacze dziecko. Pod wskazany adres pojechał patrol, który w mieszkaniu zastał 13-letniego chłopca oraz jego 1,5 roczną siostrę. Chłopiec nie wiedział, gdzie poszła mama i kiedy wróci. Na miejscu niemal natychmiast zjawiła się ciocia dzieci, która pod opieką policji, udała się z nimi do szpitala na badania. Lekarz stwierdził, że nic im nie jest.
W czasie policyjnej interwencji funkcjonariusze otrzymali jeszcze jedno zgłoszenie. Chodziło o kobietę jadącą osobowym volkswagenem, która mogła być pod wpływem alkoholu. Drugi patrol kilka minut później zatrzymał auto na jednej z ulic Starachowic. "Policjanci sprawdzili stan trzeźwości kobiety, które potwierdziło, że była trzeźwa" - czytamy w komunikacie Komendy Głównej Policji w Kielcach. W takcie legitymowania zatrzymana podała dane siostry. Okazało się, że ma dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i jest to matka dwojga dzieci pozostawionych bez opieki w mieszkaniu.
Sprawa trafiła do sądu, który zdecyduje, czy kobieta naraziła bezpieczeństwo swojego dziecka. Jak czytamy w komunikacie prasowym: Policjanci będą prowadzić postępowanie w kierunku sprawdzenia, czy nie naraziła swojego dziecka na utratę zdrowia lub życia. Ponadto kobieta odpowie za złamanie sądowego zakazu oraz wprowadzenia w błąd policjantów co do swojej tożsamości.