Oddała synka do okna życia. Teraz żałuje swojej decyzji. "To było pod wpływem chwilowego załamania"

Matka zostawiła dziecko w oknie życia. Teraz chce je odzyskać, ponieważ, jak twierdzi, miała "chwilowe załamanie".

Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl.

31 maja w Domu Generalnym Zgromadzenia Sióstr Wspólnej Pracy przy ul. Wojska Polskiego we Włocławku około godz. 23 rozbrzmiał dzwonek. To znak, że w oknie życia pojawiło się dziecko.

To był późny wieczór. Dziecko nie było tuż po urodzeniu, ale już kilkumiesięczne. Dobrze, że matka zostawiła je tutaj, a nie zabiła, nie wyrzuciła...

- mówi w rozmowie z redaktorem Dzień Dobry Włocławek jedna z sióstr mieszkających przy Wojska Polskiego.

Zobacz wideo Jak prawidłowo udzielić dziecku pierwszej pomocy?

W oknie życia najczęściej pojawiają się noworodki. Tym razem okazało się, że trafił do niego dziewięciomiesięczny chłopczyk. O sprawie poinformowano oczywiście policję. Mundurowi przyznają, że zgłoszenie przyjęli, jednak dla dobra sprawy nie chcą jej komentować i udzielać żadnych informacji. O sprawie powiadomiono również sąd rodzinny.

Zgodnie z procedurami dziecko trafiło do włocławskiego szpitala. Wiadomo, że jest zadbane i zdrowe. Badania nie wykazały oznak przemocy czy obrażeń. Teraz o jego przyszłości zadecyduje sąd, nie wyznaczono jednak jeszcze terminu rozprawy, więc nie wiadomo, gdzie trafi chłopczyk po opuszczeniu szpitala.

Szczególnie że, jak podaje ddwloclawek.pl, matka dziecka ma żałować tego, co zrobiła i podobno chce odzyskać swojego synka. Została już przesłuchana przez policję, gdzie miała wyjaśniać, że oddała synka z powodu "chwilowego załamania". Sprawa będzie więc znacznie bardziej skomplikowana.

Okno życia. Zdjęcie ilustracyjneOkno życia. Zdjęcie ilustracyjne Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Wyborcza.pl

Policja nie ściga matki, która zostawiła dziecko w oknie życia

Okna życia są specjalnymi miejscami, które pozwalają matkom lub ojcom zostawić swoje dziecko, jeśli nie mają możliwości lub nie chcą się nim opiekować. Pierwsze takie ono w Polsce powstało w 2006 r. Obecnie Caritas Polska prowadzi 61 takich miejsc w całym kraju. Od początku ich istnienia do końca kwietnia 2021 r. w oknach pozostawiono łącznie 110 dzieci.

Okna są otwierane od zewnątrz. Środek jest przystosowany tak, by dziecku było ciepło i bezpiecznie. Gdy ktokolwiek otworzy okna, opiekunowie (zazwyczaj są to siostry zakonne) dostają sygnał. Następnie dziecko jest zabierane do szpitala na badania, a później trafia do pogotowia rodzinnego. Istotne jest to, że dzieci pozostawione w oknie życia mogą szybko trafić do adopcji.

W ciągu sześciu tygodni biologiczna matka może zmienić swoją decyzję. Wówczas zgłasza się po dziecko i przedstawia dowody, że to ona je urodziła. Często w takich przypadkach są przeprowadzane badania DNA.

Przeciwko matkom pozostawiającym dziecko w oknie życia nie wszczyna się postępowań karnych. Wyjątkiem są sytuacje, gdy zaistnieje podejrzenie, że doszło do przestępstwa. Chodzi o to, by w sytuacji kryzysowej matka dobrowolnie oddała dziecko, co zapobiegnie różnego rodzaju aktom desperacji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.