Chciała odebrać świadectwo chrztu. Gdy ksiądz podał kwotę, poprosiła o paragon. "Skandal"

- Zostałam ochrzczona w małej miejscowości na Dolnym Śląsku. Kiedy zadzwoniłam na plebanię z prośbą o świadectwo chrztu, ksiądz zażądał opłaty. Powiedziałam mu, że to rozumiem, ale zapytałam, czy w takim razie dostanę paragon. Powiedział, że moje pytanie to skandal. W Boga nadal wierze, ale nie w księży - wspomina kobieta w szczerym wpisie na Twitterze, zaznaczając, że bardzo oburzył ją fakt płacenia za zwykłą kartkę z pieczątką.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Księża wymagają, by przyszli rodzice chrzestni, wytypowani do pełnienia tej roli, okazali się stosownym dokumentem ze swojej parafii. Najczęściej to zwykłe zaświadczenie od proboszcza o braku przeciwwskazań do pełnienia tej roli. Oprócz tego trzeba przystąpić do sakramentu pokuty i zapewnić, że dołoży się wszelkich starań, aby dziecko wychowywało się w wierze katolickiej. Szereg wymagań sprawia, że wciąż nie brakuje także kontrowersji. Pewna kobieta opowiedziała o tym, co działo się w zakrystii, kiedy ta chciała odebrać zaświadczenie. 

Zobacz wideo Kto może zostać chrzestnym? Są warunki, które trzeba spełnić

"Kiedy zadzwoniłam na plebanię z prośbą o świadectwo chrztu, ksiądz zażądał opłaty"

Na Twitterze pojawił się wpis, w którym kobieta opowiedziała o absurdalnej sytuacji, w którym ksiądz zażądał od niej opłaty za świadectwo chrztu. Choć jest to dość popularna praktyka w kościołach, to przyszła chrzestna poprosiła księdza, aby ten wydał jej paragon za stosowny dokument. Kapłan nie wierzył w to co usłyszał i oznajmił, że jakiś "skandal". 

Zostałam ochrzczona w małej miejscowości na Dolnym Śląsku. Kiedy zadzwoniłam na plebanię z prośbą o świadectwo chrztu, ksiądz zażądał opłaty. Powiedziałam mu, że to rozumiem, ale zapytałam, czy w takim razie dostanę paragon. Powiedział, że moje pytanie to skandal. W Boga nadal wierze, ale nie w księży

- wspomina kobieta, która, choć po latach śmieje się z tak absurdalnej sytuacji, to jednocześnie wspomina, że zaczęła wierzyć w Boga, a nie księży, którzy są jego wysłannikami na ziemi. 

W sieci kwitnie handel sfałszowanymi dokumentami kościelnymi poświadczającymi przystąpienie do sakramentów. 

Na jednej z toruńskich grup ogłoszeniowych pojawił się zaskakujący wpis. Jego autor proponuje "zaświadczenie dla rodziców chrzestnych do chrztu + możliwość dokupienia spowiedzi". Zaświadczenie to wydatek w kwocie 100 zł, a potwierdzenie spowiedzi połowę ceny - 50 zł. 

Znalezione na grupie Katolicy na fejsie. Pierwszy raz widzę, że świecka osoba robi szarą strefę

- przyznała internautka, publikując screena z toruńskiej grupy. W ogłoszeniu napisane jest, że na zaświadczeniu pojawiają się pieczątki i podpis z parafii w Toruniu i Złotowie. - Wiem, że czasem księża mają problem, aby wydać taki dokument z różnych względów. Dlatego postanowiliśmy pomoc wam zdobyć taki dokument. Dokument jest oryginalny i uznawany przez każdą parafię. Osobiście korzystałem z ów dokumentu w dwóch różnych miastach. Wysyłka za pobraniem, żadnych przedpłat i zaliczek. 100 proc. pewności, że zaświadczenie przejdzie u Twojego księdza! - tak brzmi ogłoszenie (pisownia oryginalna). Ogłoszeń z zaświadczeniami wydawanymi "na lewo" jest jednak znacznie więcej. Skoro handel kwitnie, to fakt ten pozostawia wiele do myślenia. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.