Dziecko raczkowało w samolocie. Gdy pasażer zobaczył relacje rodzica, zaczął nagrywać

Maluszek potrzebował ruchu, rodzice wiedzieli, ze próby utrzymania go za wszelką cenę na kolanach lub siedzeniu skończą się niezadowoleniem, a nawet płaczem. Pozwolili więc malcowi "zwiedzać" pokład samolotu.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Podróż z małym dzieckiem samolotem bywa dla rodziców sporym wyzwaniem. O ile z kilkulatkami, które potrafią się zająć zabawą, kolorowaniem, czy oglądaniem bajki nie jest tak trudno, gorzej jest z niemowlakami, które nie rozumieją, że powinny starać się zachowywać cicho i spokojnie. Nie wszystkie dzieci są niezadowolone z konieczności siedzenia w samolocie. Niektórym lot się podoba i chętnie "zwiedzają" pokład.

Zobacz wideo Jak rozpoznać, że dziecko ma autyzm? "Układanie samochodzików w rzędzie, machanie rączkami"

Rodzic pilnował raczkującego niemowlaka

Na nagraniu widać raczkującego między siedzeniami niemowlaka. Dziecko przesuwa się do przodu, widać rękę taty, który cofa je do punktu wyjścia. Sytuacja powtarza się przez dłuższy czas, co rozbawiło internautów, którzy obejrzeli nagranie. Pisali: "Trzy skoki do przodu, jedno przeciągnięcie do tyłu"; "Dziecko sobie poćwiczy"; "Dziecko będzie odporne na wszystko"; "Jako steward całkowicie to akceptuję"; "To wygląda na rozsądne rozwiązanie, żeby go czymś zająć"; "Uwielbiam to, że dzieci wydają się zupełnie nie przejmować takim przeciąganiem, tak jak robi to tata"; "Całkiem sprytne. Utrzymuje dziecko szczęśliwe i spokojne".

Warto być wyrozumiałym

Długi lot samolotem dla małego dziecka bywa męczący. Maluszkom przeszkadza hałas, czasem jest im duszno, drażni suche powietrze, nie mogą zapaść w drzemkę. W efekcie są marudne i dają temu wyraz płacząc. Rodzice z pewnością robią wszystko, żeby uspokoić swoje pociechy, ale nie zawsze im się to udaje. Współpasażerowie są więc narażeni na niedogodności, ale powinni mimo wszystko uzbroić się w cierpliwość i wykazać zrozumieniem. Wzdychanie, robienie min i nieuprzejme komentarze z pewnością nie pomogą w opanowaniu sytuacji.  

Więcej o: