"Płaczący chłopiec" to jeden z tych obrazów, gdzie trudno ustalić, kogo przedstawia, skoro i z jego autorem jest duży problem. Wśród historyków sztuki istnieją dwie tezy. Pierwsza mówi, że to portret małego chłopca, którego rodzice zginęli w pożarze, a przygarnął go malarz Franchot Seville z Hiszpanii, który postanowił uwiecznić jego portret. Druga teza jest nieco mniej tajemnicza. Autorem tego dzieła miałby być niejaki Giovanniego Bragolina, który namalował wiele podobnych obrazów i sprzedał do Wielkiej Brytanii. Ciekawe jednak jest to, co wydarzyło się nieco później.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Portret namalowanego płaczącego chłopca jakiś czas temu cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem wśród mieszkańców Wielkiej Brytanii. Jego liczne reprodukcje można było spotkać w majętnych dworach i posiadłościach, ale także i tych nieco skromniejszych mieszkaniach. Piękny, tajemniczy, przyciągający wzrok chłopiec, który nie uśmiecha się, a płacze. Jednak potem zaczęły dziać się dziwne i niewyjaśnione rzeczy, a chwilę później - wszystko stawało w płomieniach. Z niewyjaśnionych pożarów wychodził cało jedynie obraz płaczącego dziecka.
Podczas jednej z akcji gaśniczych strażacy odkryli coś bardzo niepokojącego. Ogień strawił jedno z domostw praktycznie całkowicie, jednak jeden przedmiot pozostał w stanie nienaruszonym. Był to obraz przedstawiający płaczącego chłopca. Jeden ze strażaków, Alan Wilkinson miał wtedy powiedzieć, że we wcześniejszych akcjach gaszenia pożarów widywał zupełnie nienaruszony, taki sam obraz
- czytamy na portalu rmffm.pl.
Dlaczego obraz nie spłonął z resztą dobytku swoich właścicieli? Jedna z teorii mówi o tym, że każda z kopii, która powstała, została bardzo dobrze zaimpregnowana specjalnym środkiem, który chronił także przed ogniem. Jednak z drugiej strony ciężko wyjaśnić zbieg okoliczności, jakim były wywołane pożary. Może to fatum? Albo działanie jakiejś osoby z zewnątrz, która chciała, by inni uwierzyli w nadprzyrodzone moce tego obrazu? Po dziś dzień sprawa jest niewyjaśniona i może kiedyś doczeka się wyjaśnienia.