Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
Kilka dni temu w mieście Orlando w amerykańskim stanie Floryda doszło do przerażającego zdarzenia - zapalił się samochód, w którym znajdowało się dwoje małych dzieci. 24-letnia Alicia Moore, matka maluchów w tym czasie poszła do galerii handlowej na zakupy. Niebezpieczny incydent nagrała jedna z parkingowych kamer, skąd trafił on do mediów społecznościowych.
Samochód 24-latki znajdował się na parkingu przed domem towarowym Dillard's w centrum handlowym Oviedo. Jak podaje serwis Polsat News, matka dzieci poszła tam z nieznanym mężczyzną, gdzie jak ustaliła lokalna policja, nie robiła zakupów, tylko kradła. Gdy dowiedziała się, że jej samochód płonie, od razu rzuciła wszystkie towary i pobiegła na parking. Na szczęście maluchom (dwu- i czterolatkowi) nic się nie stało, bo natychmiast zareagowało dwoje przechodniów, którzy wyciągnęli dzieci z palącego się samochodu. Jeden z nich doznał poparzeń pierwszego stopnia na twarzy, ale poza tym nikt inny nie ucierpiał w wypadku.
Samochód 24-latki spalił się doszczętnie - na nagraniu dostępnym m.in. w serwisie YouTube widać jak z płonącego pojazdu wypadają szyby. Odłamki szkła uszkodziły inne samochody, które znajdowały się w pobliżu. Była też konieczna interwencja straży pożarnej. Obecnie wciąż nie wiadomo, co spowodowało pożar pojazdu. Natomiast sama Alicia Moore trafiła do aresztu w hrabstwie Seminole. Usłyszała już zarzuty zaniedbania dzieci i kilkukrotnej kradzieży.