Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
500 to najważniejsze świadczenie dla rodzin z dziećmi. W wielu przypadkach stanowi istotną część domowego budżetu, więc nic dziwnego, że rodzice śledzą wiadomości o podwyżce do 800 plus. Jednak trzeba mieć na uwadze, że waloryzacja świadczenia niesie ze sobą koszty, o których politycy PiS nie wspomnieli do tej pory, a powinni.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił, że 800 plus zostanie wprowadzone od 1 stycznia 2024 roku i najprawdopodobniej będzie to po prostu podniesienie kwoty obecnego świadczenia. Jednak prezes PiS nie wspomniał do tej pory o jednym - o źródle, z jakiego zostanie sfinansowane nowe, wyższe o 300 złotych świadczenie. A powinien, bo jak czytamy na łamach serwisu TVN24 Biznes, obecnie program kosztuje budżet państwa około 40 mld złotych, a po podwyżce koszty wzrosną do około 64 mld rocznie. Stąd ekonomiści zaczynają się zastanawiać, skąd PiS zamierza wziąć te dodatkowe 24 mld złotych, i czy na pewno nie wzrośnie przez to inflacja. Takiego zdania jest między innymi Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. Jak tłumaczy we wpisie na Twitterze - "Rozdawanie kasy wszystkim nie za pracę, to nakręcanie szalejącej inflacji". Podobnie sądzi też ekonomistka Alicja Defratyka, która jasno napisała na Twitterze, że "500 plus zmieni się w 800 plus. Ludzie się cieszą, a to znaczy, że wysoka inflacja zostanie z nami na lata". O wzrost cen produktów i usług martwią się też Polacy, co pokazał niedawny sondaż IBRiS, przeprowadzony na zlecenie Radia ZET.
Wśród polityków są różne propozycje ograniczenia kosztów waloryzacji programu 500 plus, m.in. poprzez wprowadzenie progów dochodowych (wtedy świadczenie przysługiwałoby tylko najuboższym rodzinom) bądź wymagania przedstawienia zaświadczenia o podjęciu zatrudnienia (co ograniczyłoby liczbę beneficjentów wyłącznie do osób pracujących), to PiS nie ma takich planów. Jak niedawno tłumaczyła minister Rodziny i Polityki Społecznej Marlena Maląg - "zasady tego świadczenia pozostaną takie same jak przy świadczeniu 500 plus. Świadczenie jest powszechne dla dzieci do 18. roku życia". Wyjaśniła też, że zależy im na tym, aby świadczenie wciąż było powszechne i dostępne dla każdego dziecka w Polsce.