Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl
O szpitalnym jedzeniu krążą legendy. Często pozostawia ono wiele do życzenia. Zazwyczaj porcje są bardzo liche. Zdjęcia kilku kromek chleba z wątpliwej jakości wędliną obok i kawałeczkiem masła często są publikowane w mediach społecznościowych i zawsze wzbudzają sporo emocji. To przykre, ponieważ wiadomo, że odżywianie jest bardzo ważne, szczególnie w przypadku osób, które wracają do zdrowia.
Pewna mama podzieliła się z nami zdjęciami, jaki posiłek otrzymała, rodząc w prywatnej białostockiej klinice. Kobieta przed kilkoma dniami urodziła córeczkę. Zdecydowała się na poród w popularnej w mieście prywatnej klinice, do której często przyjeżdżają nawet kobiety z innych miast (więcej na ten temat: Warszawa nie chce rodzić w Warszawie. W 9. miesiącu przeprowadzka: Tak jest taniej).
Było to jej drugie dziecko rodzone w tym miejscu, więc wiedziała, czego się mniej więcej może spodziewać. Mimo to przyznaje, że posiłek naprawdę zrobił na niej wrażenie. Na śniadanie otrzymała talerz, na którym bardzo elegancko ułożone były wędliny, sery, pokrojone w plasterki ogórki, papryka i pomidor. Wszystko ułożone na liściu sałaty i ozdobione natką pietruszki. Do tego świeże pieczywo - chleb lub bułki do wyboru i dżemy lub miód do smarowania. Nie zabrakło też aromatycznej herbaty zaserwowanej w dużej filiżance. Już od samego patrzenia można zgłodnieć!
Co ciekawe w klinice obiad i kolację można wybrać sobie rano. Pacjentka dostaje kartę z kilkoma daniami i wybiera, na które ma ochotę. Nasza czytelniczka zdecydowała się na zupę krem z białych warzyw, polędwiczki w sosie z kaszą oraz surówkę z marchewki. Kobieta mogła też liczyć na deser w postaci świeżej drożdżówki z kruszonką.
Doskonale wyglądała też kolacja. W tym przypadku pacjentki dostały naleśniki z serem i cynamonem oraz śmietaną podaną w oddzielnym pojemniczku, by sama mogła zadecydować, czy chce nią polać swoje danie, czy też nie.
Jeśli pacjentka poprosiła, to w ciągu dnia mogła dostać jeszcze kawę lub herbatę
- opowiada pacjentka, która bardzo sobie chwali nie tylko opiekę, ale właśnie i dobre jedzenie, które jej zaserwowano. Nie ukrywa, że dzięki temu cały pobyt był znacznie bardziej przyjemny.
Szkoda, że chcąc mieć tak dobre warunki, trzeba skorzystać z prywatnej opieki. Jak dużo przyjemniej byłoby mamom po urodzeniu dziecka, gdyby w każdym szpitalu mogły liczyć na miłą atmosferę, fachową opiekę i do tego - smaczne posiłki. A jak jest, wszyscy wiemy...