Czosnek w pępku? To nie średniowieczne, wiejskie gusła, lecz sposób katechetki na antykoncepcję

Jak można zabezpieczyć się przed niechcianą ciążą? Sposób jest wiele, jednak katecheci mają własne pomysły, którymi dzielą się z uczniami na lekcjach religii, a niekiedy nawet wychowaniu do życia w rodzinie, tzw. WDŻ. Internauci dzielą się tymi informacjami w mediach społecznościowych, gdzie można zobaczyć skalę problemu.

Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Czym jest edukacja seksualna?

O tym, że trzeba edukować młodzież na temat takich rzeczy jak seks i antykoncepcja nikogo w zasadzie nie dziwi. Niestety poziom tej edukacji wciąż pozostawia wiele do życzenia, a dobrym przykładem jest to, co powiedziała uczniom na lekcji WDŻ katechetka, o której opowiedziała jedna z użytkowniczek Twittera.

Czosnek w pępku? To nie wiejskie gusła, lecz pomysł katechetki na antykoncepcję

Użytkowniczka o nicku ala nie ma kota (@echhhhs) opisała przed kilku laty w poście na Twitterze, czego dowiedziała się na lekcji WDŻ jej przyjaciółka. Miała ona wówczas zajęcia z wychowania do życia w rodzinie z katechetką, która twierdziła, że umieszczenie w pępku czosnku to dobra metoda antykoncepcji. Trudno się dziwić, że takie rewelacje nie przypadły młodzieży do gustu. Sama autorka postu przyznaje, że lekcje WDŻ są prowadzone zwykle przez księży i katechetki, a treści przez nich przekazywane są bezsensowne. A to nie jedyna taka sytuacja - dziwnych treści przekazywanych na zajęciach z WDŻ jest znacznie więcej. 

Dziwne treści z lekcji WDŻ. Katecheci i księża przekazują uczniom bzdury

Historia o katechetce, która twierdziła, że czosnek w pępku zabezpieczy przed ciążą, nie jest jedyna. Pisaliśmy jakiś czas temu o nauczycielu WDŻ, który mówił uczniom, że "masturbacja rani męża i małżeństwo". Brzmi to bardzo podobnie do tego, co katecheci i księża powtarzają na lekcji religii, choć co do zasady wychowanie do życia w rodzinie ma przecież inny cel. Choć mimo wszystko w powyższych przykładach uczniowie przynajmniej mieli normalną lekcję, bo jedna z internautek przyznała kiedyś, że u niej na zajęciach WDŻ chodzą na spacery i sprzątają śmieci. To jest o tyle przygnębiające, że na takich lekcjach w zagranicznych szkołach uczniowie uczą się np. jak prawidłowo założyć prezerwatywę. Niestety w polskich szkołach raczej nie zanosi się na takie konkretne zajęcia. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.