Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl
Pierwsze kontakty dziecka z kościołem, a dokładniej duchownymi, katechetami i szkolnymi lekcjami religii mogą mieć duży wpływ na jego stosunek do wiary w późniejszym życiu. Przykre doświadczenia związane ze spowiedzią, zajścia w czasie przygotowań do pierwszej komunii świętej i inne mogą w dziecku wywołać strach, wstyd, niepotrzebne poczucie winy. Rodzice, którym zależy, żeby dziecko wzrastało w wierze katolickiej powinni zainteresować się tym, kto i czego uczy ich pociechę.
Jedna z użytkowniczek Twittera podzieliła się z internautami swoimi wspomnieniami z religii w szkole podstawowej. Napisała: "U mnie w podstawówce w czwartej klasie ksiądz kazał mi uczyć pacierza osoby, które niczego nie chciały się uczyć. Straszył mnie, że jeśli tego nie zrobię postawi mi 1. Miałam tylko 10 lat, a księdza bałam się jak ognia. Powiedziałam o wszystkim mamie i ona zrobiła z nim porządek".
Decyzja o posłaniu dziecko na szkolne lekcje religii jest prywatną sprawą każdego rodzica. Jeśli jednak wysyłają oni swoje pociechy na katechezę, warto zawczasu sprawdzić, kto te zajęcia będzie prowadził. Nie wszyscy księża, a nawet katechetki mają umiejętności pracy z dziećmi. Świadomie lub nie budzą w nich strach, poczucie winy i wstyd. W efekcie wielu dorosłych ma przykre wspomnienia związane z religią w szkole. Zajęcia te na razie nie są obowiązkowe, ale zgodnie z zapowiedziami Przemysława Czarna, niebawem obligatoryjny będzie wybór między katechezą i etyką.