"W swojej głowie słyszałam, że moja córka musi umrzeć. Lekarze odsyłali mnie od Annasza do Kajfasza"

- To śmieszne, że lekarz uznał, że mogę bezpiecznie wrócić do domu. Ale ten scenariusz zdarza się zbyt często. Mogą się zdarzyć tragedie".

Trudne pytania

- Chcesz skrzywdzić innych? – zapytała lekarka. - Nie – powiedziała pacjentka, ściągając brwi. Jednocześnie przypomniała sobie pragnienie, które odczuwałam na początku tygodnia. Chciała dźgnąć 4-letnią córkę. Wiedziała, że mówi prawdę. Nie chciała jej skrzywdzić. - Chcesz zrobić sobie krzywdę? – zapytała jeszcze lekarka.

- Nie – odpowiedziała kobieta, która niedawno poroniła. – Ale chcę żyć, widzieć, jak moja mała dziewczynka dorasta, kończy studia i wychodzi za mąż – dodała. - Bardzo się martwię, że twój umysł zaczyna płatać ci figle – powiedziała lekarka. – Zamierzam zacząć ci podawać nowe pigułki.

- Od tych trzech zdań w końcu zaczęła się moja droga do wyzdrowienia – opowiada na łamach huffpost.com mama, która poroniła.

Zobacz wideo Rodzic pyta: Kiedy skorzystać z pomocy psychologa? Ekspertka: Najszybciej, jak tylko to jest możliwe

Depresja to nie wszystko

Poronienie może być traumatyczne z wielu powodów. Wiele kobiet wpada w depresję. Niekiedy może skończyć się to psychozą. W spektrum poporodowych zaburzeń nastroju i zaburzeń lękowych jest ona uważany za stan zagrażający życiu. Chociaż mamy już większą świadomość na temat zdrowia psychicznego, w tym depresji poporodowej i lęku poporodowego, psychoza poporodowa jest zupełnie innym stanem. Nadal jest owiana niewiedzą i wielu ludzi jej nie rozpoznaje. Charakteryzuje się halucynacjami, urojeniami i dziwacznymi myślami. Badania wykazały, że wiąże się z ryzykiem samobójstwa (5 proc. przypadków) i ryzykiem dzieciobójstwa (4 proc.).

O swojej trudnej drodze opowiedziała Aaisha Alvi. Niecały tydzień po poronieniu „trafiła w miejsce" pozbawione uczuć i emocji. Nie mogłam się śmiać ani uśmiechać. - To było tak, jakby moja twarz została poddana botoksowi, a mięśnie pozostały niezdolne do robienia czegokolwiek, w tym do podnoszenia kącików ust – opowiada.

- Potem pojawił się bardziej przerażający objaw. Pomyślałam, że moja córka musi umrzeć. Nie chciałem, żeby umarła, ale choć może to zabrzmieć dziwnie, to było tak, jakby mój umysł próbował mnie o tym przekonać. To była naprawdę dziwaczna myśl i nie mogłem zrozumieć, skąd się wzięła – dodaje. Pierwszy lekarz nie pochylił się nad jej uczuciami. Kolejni mówili wyłącznie o natręctwie myśli. Specjaliści odsyłali ją do domu. Kobieta bała się o zdrowie i życie swoich najbliższych, nie wiedziała, do czego jest zdolna. - Głosy powiedziały mi rzeczy, których nie chciałam wiedzieć: że mój mąż mnie zostawi, że wariuję i co najbardziej niepokojące, że nie powinnam zbliżać się do córki.

Dopiero piąty lekarz postawił diagnozę – psychoza poporodowa. Aaisha Alvi ma ważną wiadomość dla wszystkich kobiet: - O tym się nie mówi. Ale każda osoba w okresie poporodowym, u której wystąpią halucynacje lub urojenia, powinna być natychmiast hospitalizowana.

- Kiedy w końcu spotkałam psychiatrę okołoporodowego, byłam tak głęboko pogrążona w swoich urojeniach, że nie byłam w stanie dokładnie przekazać tego, co się ze mną dzieje. Mimo to podejrzewała, że ??cierpię na psychozę poporodową (…) Zawsze będę wdzięczna za spostrzeżenia tego lekarza. Poświęciła również czas na uzupełnianie mojego leczenia farmakologicznego rozmową, czego wielu psychiatrów nie robi. Nie chcę myśleć, co by się stało, gdybym nie trafiła do tego lekarza i nie dostała leków.

Więcej o:
Copyright © Agora SA