Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl
W sobotni wieczór policjanci z Mikołowa zostali poinformowani o małym chłopcu, który jeździ na hulajnodze bez niczyjej opieki. Natychmiast udali się pod wskazane miejsce.
W sobotę po godzinie 19.30 policjanci z mikołowskiej komendy zostali skierowani na ulicę Młyńską, gdzie czekała na nich kobieta z 4-letnim chłopcem. Mikołowianka zauważyła wystraszonego malucha w pobliżu sklepu. Zdezorientowane dziecko miało ze sobą hulajnogę i nie wiedziało, gdzie się znajduje
- informuje Komenda Powiatowa Policji w Mikołowie.
Na szczęście kobieta, widząc samotne małe dziecko, nie przeszła obojętnie i zaopiekowała się chłopcem oraz poinformowała odpowiednie służby. Po przybyciu funkcjonariuszy na miejscu pojawił się też 33-letni ojciec chłopca. Tłumaczył, że wybrał się do kolegi na oglądanie meczu i zabrał syna ze sobą. Najprawdopodobniej zaaferowany tym, co widzi na ekranie, nie zauważył jednak, że dziecko wyszło z domu. Okazało się jednak, że nie tylko mecz sprawił, że nie zajmował się odpowiednio swoim dzieckiem. Badanie trzeźwości wykazało, że miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu.
Chłopczyk, cały i zdrowy, szybko trafił pod opiekę swojej mamy. Jego ojciec odpowie teraz za narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życie albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Policja prosi rodziców o rozwagę i ostrożność, ponieważ wystarczy chwila nieuwagi, by dziecko się zgubiło. Zachęca także, by od małego uczyć swoje pociechy danych personalnych oraz adresu. Dobrym pomysłem jest też wyposażenie swojej pociechy w opaskę lub bransoletkę z danymi kontaktowymi do rodziców.