Katechetka zadała dzieciom nietypową pracę domową. Była rozczarowana. "Większość klasy dostała jedynki"

Nietuzinkowe prace domowe to temat-rzeka, szczególnie z religii. Jednak ta katechetka dała dzieciom zadanie, którego nie dała rady wykonać większość klasy. "Trzy czwarte dostało jedynki" - jak opisuje po latach jedna z uczennic w mediach społecznościowych.

Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Lewica przeciw religii w szkołach. Scheuring-Wielgus: Powinna być wyprowadzona ze szkół

Prace domowe z religii kojarzą się przede wszystkim z kolorowankami, krzyżówkami i rysowaniem różnych rzeczy. W tym przypadku dzieci dostały do narysowania coś, z czym nie poradziła sobie większość z nich. Przynajmniej zdaniem katechetki, która zadała tę pracę domową uczniom ze szkoły podstawowej.

Nietypowe zadanie domowe z religii. "Trzy czwarte klasy dostało jedynki"

Użytkowniczka Twittera o nicku Nana (@lasssosnowy) opisała nietypową pracę domową, którą katechetka zadała na religii w jednej z początkowych klas szkoły podstawowej. Zadanie było pozornie proste - kilkulatki miały narysować swojego ulubionego świętego. Jak można było się domyślić, kilkuletnie dzieci w większości narysowały świętego mikołaja. To bardzo nie spodobało się nauczycielce, która najpierw ukarała trzy czwarte uczniów jedynkami, po czym zrobiła mi długi wykład o tym, że ten mikołaj, którego narysowały, nie istnieje, a prawdziwy był biskupem. Jednak nie był to jedyny wysoko katechetki - Nana wspomniała o jeszcze jednej historii z nią w roli głównej.

Katechetka przygotowywała dzieci do komunii. Jednak nie tak to powinno być

Autorka posta na Twitterze opowiedziała też inną, równie traumatyczną historię z piekielną katechetką. Miała ona miejsce w kościele, podczas przygotowania dzieci do komunii. Ośmiolatki miały wówczas recytować wierszyki i śpiewać piosenki religijne. Nana w pewnym momencie zapomniała, co ma mówić, a to rozzłościło katechetkę, która zaczęła się na dziewczynkę wydzierać tak intensywnie, że ośmiolatka zaczęła płakać. Co ciekawe, na kobietę były już wielokrotnie skargi rodziców, ale nic to nie zmieniło i wciąż uczy ona maluchy religii.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.